Od początku wojny w Iraku ponad tysiąc żołnierzy zdezerterowało z brytyjskich sił zbrojnych - informuje w niedzielę BBC, nie podając, skąd wzięto tę liczbę. Brytyjskie Ministerstwo Obrony zdementowało te dane.
Według BBC 377 żołnierzy uciekło z armii w samym tylko 2005 roku, a w roku bieżącym zniknęło z niej już 189 żołnierzy.
"To nieprawda" - powiedziała rzeczniczka ministerstwa. Z danych ministerstwa wynika, że armia wie o "garstce" dezerterów od 1989 roku. Rzeczniczka dodała, że liczba "żołnierzy uchylających się od służby utrzymuje się na stałym poziomie od 2001 roku". Nic też jej zdaniem nie wskazuje, aby dezercje były powodowane odmową służby w Iraku.
W ubiegły poniedziałek laburzystowki poseł John McDonnell mówił w Izbie Gmin, że liczba dezercji potroiła się od czasu inwazji na Irak w 2003 roku. Tego dnia Izba Gmin przyjęła, 442 głosami przeciwko 19, rządowy projekt ustawy przewidujący karę dożywotniego więzienie dla żołnierzy odmawiających udziału w okupacji innego kraju. Ustawę musi jeszcze przegłosować Izba Lordów.
W zeszłym miesiącu lekarz służący w brytyjskim lotnictwie, porucznik Malcolm Kendall-Smith, został skazany na osiem miesięcy więzienia za odmowę wyjazdu w trzeciej misji do Iraku.
Według AFP, inny żołnierz brytyjski, 28-letni Ben Griffin uzyskał w marcu zwolnienie z wojska. Prośbę o zwolnienie motywował tym, iż nie chce "służyć zagranicznej polityce amerykańskiej w Iraku". Swemu dowódcy powiedział, że jest przekonany o bezprawiu, jakiego codziennie dopuszczają się tam amerykańskie siły, które z pogardą traktują Irakijczyków i ich własność. Griffin twierdzi, że jego poglądy podziela wielu brytyjskich żołnierzy.
W Iraku przebywa ponad siedem tysięcy brytyjskich żołnierzy; stacjonują wokół Basry na południu kraju. Od 2003 roku zginęło w Iraku 111 brytyjskich żołnierzy.
