Górnicy zorganizowali 16 dużych blokad. Protestujący przepuszczali tylko pojazdy uprzywilejowane - straż pożarną, policję i pogotowie ratunkowe. Związkowcy domagali się cofnięcia decyzji o likwidacji czterech kopalń.
Nie obyło się bez incydentów. W Przyszowicach niedaleko Gliwic kierowca BMW potrącił jednego z górników, który odniósł lekkie obrażenia. Kierowca zbiegł z miejsca zdarzenia.
Do górniczego protestu przyłączyli się również kolejarze. Kilkudziesięcu z nich blokowało przez godzinę ruch pasażerski w okolicach katowickiego dworca PKP w kierunku na Sosnowiec i Częstochowę.
Mieszkańcy Śląska na ogół popierają protest, ale nie do końca zgadzają się z jego formą, ponieważ doskwieraja im korki uliczne.
Wczasie gdy odbywały się blokady w gmachu śląskiego sejmiku wojewódzkiego odbywała się debata o górnictwie z udziałem wicepremiera i ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej, Jerzego Hausnera. Wicepremier przedstawił założenia programu restrukuryzacji górnictwa kładąć szczególny nacisk na tak zwane osłony społeczne, czyli urlopy górnicze, stypendia i pożyczki na przekwalifikowanie.