Na szosie Salerno-Reggio Calabria na południu Włoch w zaspach śnieżnych tkwi 250 samochodów. Obecnie sytuacja poprawia się powoli, ale większość kierowców i pasażerów spędziła noc w pobliskiej szkole
150 kilometrów drogi biegnącej w górach, miejscami na wysokości tysiąca metrów nad poziomem morza, zostało całkowicie zasypanych śniegiem. Podróżujący nią - a raczej stojący na niej - kierowcy znaleźli się w prawdziwych opałach. Nie mogli jechać naprzód ani zjechać z szosy. Początkowo dowożono im ciepłe posiłki i napoje. Potem zarządzono ewakuację.Kilka osób z odmrożeniami trafiło do szpitala.