, któremu w poczet kary zaliczono ponad 2 lata arestu, spędzi jeszcze za kratkami14 miesięcy.
Sędzia Edward Stelmasik powiedział, że podziela wątpliwości co do moralności świadków koronnych, ale - jak zauważył - doświadczenia innych krajów uczą, że do likwidacji zorganizowanej przestępczości mogą się przyczynić tylko skruszeni przestępcy. Sędzia odniósł się do głównych zarzutów obrońców, którzy podnosili niewiarygodność świadka koronnego. Sąd stwierdził, że choć Leszek C. nie miał innych zarzutów niż kierowanie zorganizowaną grupą zbrojną, to zebrane dowody pozwoliły udowodnić, że to on był szefem gangu, w którym cieszył się dużym mirem.
Gang, którym kierował były bokser, zajmował się w latach 1996-2000 handlem narkotykami, bronią, napadami, a w walce z konkurencją używał też bomb i pistoletów.
We Wrocławiu rozpoczyna się proces apelacyjny konkurencyjnego gangu, którego szefem miał być Janusz K. pseudonim Kapeć. Pierwszy proces zakończył się wyrokiem 5 lat więzienia dla domniemanego szefa grupy.