Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jarosław Jakimczyk
|

Afryka tak, ale inaczej. Czy KGHM kupi znowu "kota w worku"?

0
Podziel się:

KGHM Polska Miedź szykuje się do kolejnej inwestycji na Czarnym Lądzie. Tym razem wybór padł na Zambię, gdzie koncern z Lubina chce wydobywać rudę miedzi i kobaltu wspólnie z Chińczykami.

Afryka tak, ale inaczej. Czy KGHM kupi znowu "kota w worku"?

Taką informację przekazał wczoraj do publicznej wiadomości prezes giełdowego konglomeratu Wiktor Błądek. Nie podał, jak się nazywa potencjalny wspólnik KGHM z Państwa Środka. Prawdopodobnie chodzi o China Ferrous Metal, który jest już udziałowcem w kopalni miedzi w Zambii i z którym KGHM w czerwcu podpisał list intencyjny w sprawie partnerstwa strategicznego przy rozpoznaniach i eksploatacji rud miedzi i kobaltu w sąsiednim Kongu. Trzecim sygnatariuszem listu był wtedy China Development Bank.

Z informacji podanych wczoraj przez szefa Polskiej Miedzi wynika, że lubiński koncern rozmawia z partnerami z Chin na temat wydobycia na terenie Zambii rudy ze złoża wielkości 100 tys. ton. Jego eksploatacja zajęłaby od 7 do 9 lat. Projekt realizowałaby polsko-chińska spółka joint venture. Koszty wydobycia przy użyciu technologii odkrywkowej byłyby - według szacunków Polskiej Miedzi niższe o jedną trzecią niż w kopalniach na Dolnym Śląsku, gdzie eksploatowane są rudy położone bardzo głęboko.

Złoże w Zambii, którym zainteresował się KGHM, położone jest nieopodal granicy z Demokratyczną Republiką Konga. W pobliżu po, kongijskiej stronie, znajduje się złoże Kimpe. Polska Miedź zamierza je eksploatować metodą hydrometalurgiczną. Nakłady na realizację tego projektu mają wynieść 10 - 12 mln USD. Do tej pory jednak nie wiadomo, na jakich zasadach będzie prowadzona przez KGHM działalność górniczo-metalurgiczna na obszarze Kimpe. Według zapowiedzi menedżerów, Polska Miedź będzie działać na zasadach samodzielnego operatora górniczego. Oby tak rzeczywiście było, chociaż do tej pory KGHM nie uwiarygodnił w żaden sposób swoich zapowiedzi i nie przedstawił dowodów na to, że uregulował wreszcie status prawny swej inwestycji w Kongu, która została zapoczątkowana w styczniu 1997 r.

Ówczesne władze koncernu wybrały wariant najgorszy z możliwych rozpoczynając realizację projektu Kimpe z udziałem nieuczciwego partnera z rajów podatkowych. Została nim wtedy spółka Colmet International Ltd. z Brytyjskich Wysp Dziewiczych, która sprzedała Polskiej Miedzi przysłowiowe Niderlandy. Za fikcyjne prawo do złoża Kimpe Colmet otrzymał od KGHM łącznie kilkanaście milionów USD. W efekcie KGHM - według szacunków Najwyższej Izby Kontroli - stracił na wadliwie przygotowanej inwestycji ok. 300 mln zł.

A wystarczyło przecież na samym początku wnikliwiej przyjrzeć się egzotycznemu pośrednikowi, żeby wycofać się z udziału we wspólnym projekcie z Colmetem. Chyba że - jak wiele na to wskazuje - chodziło o wytransferowanie pieniędzy KGHM na prywatne konta pod pretekstem równikowej inwestycji, bowiem pośrednikiem, którego tożsamość udało mi się rozszyfrować, okazał się były agent Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego Krzysztof Pochrzęst. Do dzisiaj likwidator FOZZ bezskutecznie usiłuje odzyskać od niego za pomocą sądu 4,5 mln USD sprzeniewierzonych w 1989 r.

Dlatego, jeśli tym razem KGHM zdecyduje się na inwestycje w Afryce bez udziału dawnych agentów komunistycznych służb specjalnych, to warto, żeby zadbał o właściwe zabezpieczenie swych interesów.

Optymalnym rozwiązaniem, przynajmniej w Kongu, byłoby uzyskanie od miejscowych władz koncesji suwerennego operatora, która dałaby spółce różnego rodzaju korzyści związane np. ze zwolnieniami podatkowymi. Możliwe jest również wejście w przedsięwzięcie typu joint venture z jednym z miejscowych przedsiębiorstw. Takie rozwiązanie też wiąże się z określonymi przywilejami dla inwestora z zagranicy. Mając w pamięci opłakane skutki swej niefrasobliwie nawiązanej współpracy ze spółką o korzeniach sięgających FOZZ, warto wydać tym razem nieco pieniędzy na zewnętrzną, renomowaną kancelarię prawną, żeby podpisując różnego rodzaju umowy znów nie wyjść na durnia. Ufam, że tym razem chodzi o zarobienie na inwestycji zagranicznej, mimo że do wyborów już niedaleko, a projekt Kimpe zaczęto przecież realizować w wyborczym roku 1997.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)