Przedstawiciele SLD w Sejmowej Komisji Kontroli Państwowej uważają, że opozycja nie jest zainteresowana wyjaśnieniem sprawy tak zwanego raportu otwarcia rządów Leszka Millera.
Opozycja nie zgadza się z taką opinią i chce odwołania przewodniczącego Komisji Andrzeja Pęczaka, posła SLD. Z wnioskiem takim wystąpiły dwie posłanki PiS-u.
Komisja Kontroli Państwowej wczoraj i dzisiaj zapoznawała się z informacją NIK na temat metodyki przeprowadzania przez Izbę kontroli w Ministerstwie Skarbu Państwa w sprawie raportu otwarcia, zapoznawała się także z informacją resortu skarbu na temat przygotowania tego dokumentu. W sali, w której zebrała się Komisja kilkakrotnie doszło do ostrej wymiany zdań, często panowała też dosyć nerowowa atmosfera.
Wiceprzewodnicząca Komisji Elżbieta Kruk z PiS-u od samego początku była przeciwna posiedzeniu. Posłanka Prawa i Sprawiedliwości ma wrażenie, że ktoś próbuje sugerować, iż całe zamieszanie wokół raportu otwarcia to problem Najwyższej Izba Kontroli.
Zdzisław Kałamaga z SLD, również wiceprzewodniczący Komisji powiedział, że jest zażenowany spektaklem, który rozgrywał się w sali posiedzeń Komisji w ciągu ostatnich dwóch dni. Według niego opozycja nie jest zainteresowana tym czy informacje na temat raportu otwarcia, które pojawiły się w mediach są prawdziwe czy nie. Kałamaga dodał, że w sprawie tej został poważnie nadwyrężony autorytet Najwyższej Izby Kontroli.
Prokuratura okręgowa w Warszawie kilka dni temu wszczęła śledztwo w sprawie usunięcia w resorcie skarbu dokumentów, które posłużyły do sporządzenia raportu otwarcia rządu Leszka Millera. Śledztwo wszczęto na wniosek Najwyższej Izby Kontroli, która wykryła błędy w rządowym dokumencie. Raport przedstawia katastrofalny stan spółek skarbu państwa, do którego miał doprowadzić poprzedni rząd. Zdaniem NIK raport jest mylący i nieobiektywny.
IAR K.P./buch