"Gdyby Donald Rumsfeld był tutaj poprosiłbym go o rezygnację" - powiedział reporterowi ABC jeden z żołnierzy, mówiąc w ten sposób o amerykańskim Sekretarzu Obrony."Mam tu własną listę najbardziej poszukiwanych. Są na niej Donald Rumsfeld, George Bush i Paul Wolfovitz" - dodał inny nawiazując do słynnej talii kart z postaciami członków reżimu Saddama Husajna. Żołnierze podkreślali, że zgodnie z rozkazami będą wykonywać swoją misję, ale zaznaczali, że nie obchodzi ich już pomoc Irakowi.
Część jednostek 3. Dywizji Piechoty rozlokowano w Zatoce Perskiej już we wrześniu ubiegłego roku. Jeszcze przed wojną żołnierzom powiedziano, ze wrócą do domu po zdobyciu Bagdadu. W maju termin powrotu przesunięto na koniec czerwca, później na koniec, lipca a następnie na wrzesień. Kilka dni temu dowódca wojsk lądowych poinformował żołnierzy, że powrót może się opóznić jeszcze bardziej z powodu niestabilnej sytuacji w Iraku.
"Kiedy powiedziałem o tym żonie przez telefon zaczęła płakać. Czułem się jakbym miał złamane serce" - mówił w telewizji ABC sierżant Terry Gilmore. On i jego koledzy powtarzali, że stracili wiarę w dowódców amerykańskiej Armii.