Premier Marek Belka podpisał rano nominację Andrzeja Ananicza na szefa Agencji Wywiadu - poinformowało Centrum Informacyjne Rządu.
Decyzję o powołaniu Ananicza premier podjął po uzyskaniu pozytywnej opinii dla jego kandydatury ze strony prezydenta.
Nominacja Andrzeja Ananicza na szefa wywiadu wywołała sporo kontrowersji. Przeciwni jej byli zwłaszcza politycy SLD, którzy zarzucali mu, że jest czynnym politykiem prawicy i nie ma doświadczenia w pracy służb specjalnych.
Z zarzutami SLD nie zgadzał się prezydent, jego zdaniem Andrzej Ananicz miał okazję do sprawdzenia się w różnych sytuacjach i jego działanie dobrze służyło państwu. Prezydent podkreślał zwłaszcza, że z ostatnio pełnionej funkcji ambasadora w Turcji Andrzej Ananicz wywiązywał się bardzo dobrze. Zastrzeżenia do tej kandydatury wysuwało również Prawo i Sprawiedliwość. Zdaniem członków PiS-u Ananicz nie sprawdził się jako bliski współpracownik prezydenta Lecha Wałęsy, a później jako wiceszef MSZ w rządzie Jerzego Buzka.
Kandydatura Andrzeja Ananicza nie uzyskała jednoznacznego poparcia działającego przy premierze Kolegium do spraw Służb Specjalnych. Przeciwny był jej minister obrony narodowej Jerzy Szmajdziński. Nie zaopiniowała jej też pozytywnie sejmowa komisja do spraw służb specjalnych na skutek sprzeciwu posłów SLD i PiS.
Ananicz obejmuje stanowisko szefa Agencji Wywiadu po Zbigniewie Siemiątkowskim, który podał się do dymisji w kwietniu tego roku, na krótko przed powstaniem rządu Marka Belki. Siemiątkowski uzasadniał dymisję niesprawiedliwymi oskarżeniami mediów o "dziką lustrację" wówczas jeszcze kandydata na premiera Marka Belki przez oficerów Agencji Wywiadu.