Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Anglicy straszą, że Moskwa nam przykręci

0
Podziel się:

W związku z sytuacją na Ukrainie angielski „Daily Telegraph” postraszył opinię publiczną, że jeśli kijowski konflikt nie znajdzie szybkiego rozwiązania, to Europa może spędzać święta Bożego Narodzenia przy piecykach elektrycznych.

Anglicy straszą, że Moskwa nam przykręci

Ekspert Patrick Heren ostrzegł, że w warunkach potencjalnej rewolucji nad Dnieprem ktoś w Moskwie może się zdenerwować i zakręcić kurki na rurociągu, którym przez terytorium Ukrainy płynie na zachód gaz z Rosji i Azji Centralnej. Zdaniem dziennika, gdyby doszło do eskalacji protestów, to niezabezpieczony gazociąg stałby się łatwym celem dla terrorystów. A przepływa nim niemal jedna trzecia europejskiego gazu. Głównie do Polski i Niemiec.

Wobec takiego czarnowidztwa odezwała się optymistycznie rzeczniczka Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, zapewniając, że w razie czego zwiększymy wydobycie gazu w Polsce. Pani ta nie wie chyba o czym mówi, bo gdyby Polska umiała z dnia na dzień przeistaczać się w gazowniczego potentata, to biznesmen Kulczyk, zamiast jeździć do Ałganowa, kładłby już dawno rury w ojczystej ziemi.

Trzeba okrutnego paradoksu, żeby perspektywa zakręcenia radzieckich zaworów, jaką byliśmy straszeni w PRL-u, powróciła właśnie teraz, w rocznicę wydarzeń poprzedzających stan wojenny, które bez specjalnego naciągania muszą się kojarzyć z obecnym zrywem Ukraińców. Politycznie nic nas już ze Wschodem nie łączy, ale oto okazuje się, że w padając w okowy energetycznego globalizmu, jesteśmy od Moskwy bardziej zależni niż kiedykolwiek.

Dolnośląskie gazety opisują w tych dniach wizytę na Ziemi Wałbrzyskiej szkockich biznesmenów, którzy chcą reaktywować bezmyślnie zamknięte i zniszczone kopalnie węglowe, ponieważ ceny tego surowca w Europie ciągle zwyżkują. W dodatku analitycy twierdzą, że jest to proces trwały. A co mówili nasi specjaliści od gospodarki i ekonomii, prowokując polityczne decyzje o likwidacji kopalń? To było całkiem niedawno, łatwo znaleźć ich opinie w archiwalnych gazetach.

Kończy się rok, bądźmy więc optymistami. Może flegmatyczni Anglicy straszą nas na wyrost, może jednak Moskwa nie zakręci kurków, skoro nie zrobiła tego, gdy byliśmy jej zbuntowanym wasalami. A gdyby się kiedyś zdarzyło, to będziemy mogli kupić wałbrzyski węgiel od przedsiębiorczych Szkotów. I ogrzać się przy żeleźniakach. Takich samych, jakie zdobiły polski pejzaż w grudniu przed 23 laty.

Autor pracował w „Prawie i Życiu” oraz „Przeglądzie Tygodniowym”. Obecnie jest redaktorem naczelnym „Panoramy Opolskiej” i wiceprezesem Krajowego Klubu Reportażu.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)