Money.pl: Na czym ma polegać nowy pomysł dotyczący odliczenia VAT-u na samochody firmowe?
Artur Zawisza (PiS), przewodniczący sejmowej komisji gospodarki: Sprawa zwrotu VAT-u płaconego przez przedsiębiorców zakupujących samochody wraca przy każdej debacie nad ustawą o podatku do towarów i usług. Mieliśmy do czynienia ze słynnym wzorem Lisaka, który miał być zastąpiony przez rozwiązanie lepsze, ale niestety wzór nowo uchwalony również nie jest doskonały. Stąd poszukiwanie rozwiązania prostego i uniwersalnego, którym mogłoby być rozwiązanie stosowane w Niemczech. Chodzi o pełny odpis VAT-owski, połączony z ryczałtem za użytkowanie samochodu do celów prywatnych. Komisja gospodarki będzie o tym pomyśle dyskutować, ewentualnie zwracać się do rządu z poparciem tej koncepcji.
Money.pl: W jakiej wysokości byłby to ryczałt?
A.Z.: W tym jest cały problem. Jednak chcę podkreślić, że nie jestem osobą proponującą to rozwiązanie, a jestem osobą, która życzliwie patrzy na tę propozycję. To proponujący mają przedstawić rozwiązanie, które mogłoby być satysfakcjonujące.
Money.pl: Ministerstwo finansów zwraca uwagę, że rozwiązanie to jest bardzo kosztowne. Mówi się nawet o 1,5 mld zł. Czy Pan przyglądał się już kosztom ewentualnego wprowadzenia w życie takiego rozwiązania?
A.Z.: Jeżeli idzie o koszta, to one są dopiero do wyliczenia, jednak ryczałt musiałby być tak skalkulowany, żeby to rozwiązanie było neutralne dla budżetu.
Money.pl: Mówi Pan, że jest to rozwiązanie proste. Ministerstwo finansów podkreśla jednak, że kwestia ryczałtu jest bardziej skomplikowana niż obecnie obowiązujące rozwiązanie.
A.Z.: Wiem, że przedsiębiorcy są zainteresowani tym rozwiązaniem i dlatego kieruję się ich zdaniem. Gdyby miało się to okazać mało efektywnym pomysłem, to nikt na siłę nie będzie go lansował.
Pytała: Donata Wancel