Nikomu nic się nie stało.
Kłopoty rozpoczęły się już w czasie podejścia do lądowania w Chengdu - tam samolot miał zatankować paliwo. Z powodu gwałtownego pogorszenia pogody Tu-154 musiał jednak wciągnąć podwozie i lecieć dalej. Wylądował w Kungming w prowincji Junan. Niestety nie wzniósł się już w powietrze. W czasie startu prawdopodobnie zapalił się środkowy z trzech silników.
Delegację ewakuowano, podjęto też decyzję, że na dalszą podróż do Hanoi wyczarterowany zostanie inny samolot. Premier Marek Belka zapewne nie zdąży jednak na wieczorne rozpoczęcie szczytu Europa-Azja.