O ukaranie prezesa NBP wnioskowali posłowie PiS z komisji śledczej, która ma zbadać nieprawidłowości przy prywatyzacji sektora bankowego w Polsce.
W połowie września Balcerowicz nie stawił się na wezwanie komisji. Tłumaczył , że jego przesłuchanie stworzyłoby groźny precedens, który w przyszłości mógłby zagrażać niezależności banku centralnego i stabilności polskiego pieniądza.
Prezes NBP tłumaczył też, że jego przesłuchanie nie ma sensu przed orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego. 22 września TK uznał, że komisja śledcza nie może wezwać prezesa NBP z racji jego funkcji, ponieważ NBP i jego prezes nie podlegają kontroli Sejmu.
Sąd mógł ukarać Leszka Balcerowicza trzema tysiącami złotych grzywny. Jednak ostatecznie z tego zrezygnowal.