Radosław Kazimierski, rzecznik Poczty Polskiej, uważa, że dojdzie do porozumienia z listonoszami. Jak zaznacza, firma chce poprawić warunki pracy listonoszy i podwyższyć im pensje, ale w granicach swoich możliwości.
Od 13. listopada w kilku miastach Polski listonosze nie doręczają przesyłek, domagając się podwyżek i lepszych warunków pracy. W województwie mazowieckim w ostatnich dniach do listonoszy przyłączyli się także inni pracownicy poczty, co spowodowało, że większość urzędów jest zamknięta.
_ Rzecznik Poczty zapewnia, że w miejscach, gdzie urzędy pocztowe są zamknięte, uczestnicy protestu obiecali, iż osobom starszym będą wydawane emerytury i renty. Ci, którzy nie mogą po nie przyjść sami, mogą wysłać do urzędów osobę upoważnioną, która odbierze pieniądze. _Listonosze grożą, że jeżeli nie dojdzie do porozumienia, to 1. grudnia czeka nas strajk generalny.
Radosław Kazimierski powiedział w Sygnałach Dnia, że należy wypracować kompromis w sprawie podwyżek, bo muszą one być na poziomie realnym, tak by firmę było na nie stać.
Jak zaznaczył, do tej pory uzgodniono 12 punktów, które są kompromisem między żądaniami listonoszy a możliwościami Poczty Polskiej.
Poczta to przedsiębiorstwo państwowe, które nie bierze złotówki ze Skarbu Państwa. A podobne instytucje za granicą - przypomina Kazimierski - otrzymują ogromne dotacje z budżetu. Dodaje, że Pocztę Polską wkrótce czeka restrukturyzacja.