Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Będą zmiany na pomniku w Jedwabnem?

0
Podziel się:

Trwają rozmowy na temat zmiany napisu na pomniku w Jedwabnem. Prezes Instytutu Pamięci Narodowej profesor
Leon Kieres powiedział radiowej Trójce, że dyskutował o
tym z przewodniczącym Rady Ochrony Pamięci Walki i
Męczeństwa Andrzejem Przewoźnikiem.

Trwają rozmowy na temat zmiany napisu na pomniku w Jedwabnem. Prezes Instytutu Pamięci Narodowej profesor
Leon Kieres powiedział radiowej Trójce, że dyskutował o
tym z przewodniczącym Rady Ochrony Pamięci Walki i
Męczeństwa Andrzejem Przewoźnikiem. Zastrzegł jednak że
decyzja w tej sprawie należy do Rady Ochrony
Zaproponowany przez Radę napis brzmi: 'Pamięci
Żydów z Jedwabnego i okolic, mężczyzn, kobiet, dzieci,
współgospodarzy tej ziemi,
zamordowanych oraz żywcem spalonych w tym miejscu 10 lipca
1941
roku. Ku przestrodze potomnym, by rozpalony przez niemiecki
nazizm
grzech nienawiści już nigdy nie obrócił przeciwko sobie
mieszkańców tej ziemi'. Przeciwko takim sformułowaniom
protestują jednak środowiska żydowskie. Podkreślają, że
taki napis nie mówi jasno, kto popełnił zbrodnię.
Profesor Kieres podkreślił, że zbrodnia w
Jedwabnem została objęta już ochroną prawną. Oznacza to,
że każdy, kto będzie ją kwestionował, naraża się na
odpowiedzialność karną. Grozi za to do trzech lat
więzienia. Profesor Kieres nie wyklucza też postawienia
zarzutów uczestnictwa w jedwabieńskim mordzie żyjącym
jeszcze podejrzanym, jeśli ustalone zostaną ich nazwiska.
Występując w radiowej Trójce szef IPN powiedział,
że podjęto próby szukania innych mogił poza Jedwabnem.
Wczoraj ujawniono, że jedna z mieszkanek Jedwabnego
wskazała takie miejsce. Podjęto tam prace ekshumacyjne,
ale żadnych zwłok nie znaleziono. 250 zamordowanych osób
leży w dwóch miejscach - w obrębie stodoły i w jej
pobliżu. Nie można jednak wykluczyć - powiedział profesor
Kieres - że podobne mogiły znajdują się w innych
miejscach.
Profesor Kieres powiedział, że w zbrodni mogli
uczestniczyć Niemcy. Wiadomo jest, że w Jedwabnem był
8-osobowy posterunek żandarmerii niemieckiej, w której
służyły również osoby o nazwiskach polskich. Najbliższą
prawdy - powiedział profesor Kieres - jest teza, że to
właśnie tych 8-miu żandarmów niemieckich uczestniczyło w
zbrodni. Nie zaprzecza to jednak tezie, że w tej zbrodni
uczestniczyli też miejscowi Polacy - podkreślił Leon
Kieres.
Prezes IPN powiedział, że konieczne są jeszcze
dodatkowe postępowania w celu wyjaśnienia informacji,
jakie uzyskano w wyniku ekshumacji. Będą rozpatrywane
zeznania świadków, dokumenty, akta spraw z 1947, 1949 i
1953 roku, a także przesłuchania świadków, które nie były
wówczas znane polskiemu wymiarowi sprawiedliwości,
ponieważ były one wtedy utajnione przez służby specjalne.
Dopiero przed miesiącem białostocki UOP przekazał je
prokuraturze.

10:09 06/06/2001

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)