Minister gospodarki i pracy Jerzy Hausner zapewnił we wtorek, że prowadzona przez niego polityka gospodarcza nie będzie zagrażała utrzymaniu inflacji na założonym niskim poziomie.
"Zapewniam, że polityka rządu, polityka gospodarcza i finansowa nie będzie wytwarzała zagrożeń w postaci wzrostu inflacji" - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej po posiedzeniu rządu Hausner.
Hausner dodał, że cel inflacyjny wyznacza Rada Polityki Pieniężnej i na tej bazie opiera się rząd. Cel inflacyjny RPP po roku 2003 wynosi 2,5 proc. z możliwością odchylenia o 1 pkt proc.
W założeniach do budżetu na 2004 roku rząd przyjął prognozę inflacji średniorocznej w 2004 roku w wysokości 2,2 proc. wobec prognozowanego 1,0 proc. w roku 2003.
Dyrektor Departamentu Analiz i Statystyki MF Jacek Krzyślak poinformował we wtorek, że prognoza inflacji średniorocznej w 2003 roku została obniżona do 0,8 proc. ze względu na spodziewaną deflację w czerwcu wobec maja.
Hausner dopuszcza większy deficyt 04, bez rezerwy rewaluacyjnej
Wicepremier Jerzy Hausner powiedział we wtorek po posiedzeniu rządu, że dopuszcza przejściowo większy deficyt budżetu w 2004 roku, gdyby okazało się, że niemożliwe jest wykorzystanie w budżecie 9 mld zł z rezerwy rewaluacyjnej.
"Jeżeli nie otrzymamy tych środków, to oczywiście będziemy się zastanawiali, czy coś możemy dodatkowo zrobić po stronie wydatków" - powiedział Hausner.
"Nie idąc w kierunku zaproponowanego rozwiązania, zakładając, że albo nie uzyskamy porozumienia albo przyjmując merytoryczne argumenty NBP będziemy mieli problem, jak to rozwiązać, pewnie przejściowo zmniejszając wydatki albo dopuszczając większy deficyt" - dodał wicepremier.
"Uważam, że to jest znacznie lepsze rozwiązanie niż stwarzanie fikcyjnego wrażenia, że tego deficytu nie ma i chowanie go gdzieś pod dywan" - powiedział Hausner.
"Dopuszczam przejściowo wyższy deficyt, ale pod warunkiem konsekwentnego jego zmniejszania później" - dodał.
Poinformował, że w czwartek dojdzie do spotkania przedstawicieli rządu z prezesem NBP Leszkiem Balcerowiczem.
"W czwartek spotkamy się w sprawie rezerwy rewaluacyjnej" - powiedział.
Dodał, że zrewidowane założenia do budżetu 2004 będą rozpatrywane na posiedzeniu rządu 29 lipca.
W poniedziałek wieczorem minister finansów Andrzej Raczko powiedział po raz pierwszy, że nie jest zwolennikiem wykorzystania w budżecie rezerwy rewaluacyjnej NBP, za to opowiada się za wcześniejszą spłatą długu zagranicznego z części rezerw walutowych banku centralnego.
Poprzedni minister finansów Grzegorz Kołodko wpisał do dochodów budżetu na 2004 rok 9 mld zł z rezerwy rewaluacyjnej NBP. Przeciwna temu jest Rada Polityki Pieniężnej, która uznała, że oznaczałoby to dodrukowanie pustego pieniądza.
Przedstawiciele RPP i NBP zaproponowali natomiast, żeby rząd powtórzył operację wcześniejszego odkupu części długu zagranicznego za waluty pożyczone z NBP. Taka operacja pozwoliłaby rządowi zmniejszyć koszty obsługi długu zagranicznego, a NBP mógłby rozwiązać odpowiadającą kwocie pożyczki część rezerwy rewaluacyjnej i przekazać ją jako zysk banku centralnego do budżetu państwa.
Na jesieni 2001 roku rząd podpisał z NBP umowę, na podstawie której NBP z rezerw walutowych pożyczył rządowi 2,14 mld USD na dwa lata w zamian za obligacje dolarowe. Pieniądze te rząd przeznaczył na wcześniejszy wykup długu wobec Brazylii, co miało odciążyć Ministerstwo Finansów w okresie najwyższego nasilenia spłat zobowiązań kredytowych w latach 2003-2008.
W poniedziałek wicepremier Hausner powiedział podczas wystąpienia na kongresie SLD, że chce przejściowo zwiększyć deficyt budżetowy w dwóch kolejnych latach, a w następnych obniżać go, tak by w 2007 roku spełnić kryteria z Maastricht.
Rząd przyjął na początku czerwca założenia budżetu, w których zapisane zostały dochody w wysokości 159 mld zł, w tym 9 mld zł z rezerwy rewaluacyjnej.
Zmiana metodologii liczenia dochodów i wydatków budżetu, w wyniku czego od przyszłego roku planowane w 2004 roku na 11,9 mld zł transfery budżetu do otwartych funduszy emerytalnych nie będą księgowane jako wydatki budżetu, lecz jako rozchody pozwoliła na zmniejszenie deficytu budżetowego w 2004 roku do 33,1 mld zł, czyli do 3,9 proc. PKB wobec 4,8 proc. PKB planowanych na ten rok.