Money.pl: Bezrobocie w grudniu, porównując do listopada, znów wzrosło i to znacznie. Czy można się spodziewać, że w tym roku coś się zmieni na lepsze? Czy jednak bezrobocie będzie rosło? Marek Zuber, ekonomista, doradca premiera: Pod koniec roku będzie niższe bezrobocie. Przynajmniej o półtora punktu procentowego, a więc o tyle, o ile spadło ono w grudniu 2005 roku w stosunku do grudnia 2004. Mieliśmy 19 procent, mamy około 17,5 procent. Ten wzrost w grudniu, w porównaniu do listopada 2005, wynika głównie z przyczyn sezonowych. W budownictwie, rolnictwie jest mniej pracy - to jest normalny ruch. Natomiast spadek, o którym mówię, czyli o 1,5 procent wygląda dobrze na papierze, ale w rzeczywistości to nadal bardzo duży wskaźnik i tak naprawdę nie można powiedzieć, by Polacy odczuli spadek bezrobocia. Owszem, są takie zawody gdzie poszukuję się pracowników, to wynika także z tego, że mamy otwarte drzwi do wielu krajów, ale jednak generalnie pracy wciąż jest mało. Myślę, że pod koniec tego roku poprawa na
rynku pracy, będzie nieco bardziej odczuwalna.
Money.pl: W takim razie, jakich działań rządu należy się spodziewać w najbliższym czasie, aby to, o czym Pan mówi, stało się faktem? M.Z.: Oczekuję takich działań, które przede wszystkim przyspieszają wzrost gospodarczy, a po drugie takich, które powodują, że praca stanie się tańsza. Z jednej strony te elementy, które pomagają przedsiębiorcy: walka z biurokracją, większa dostępność do środków unijnych i z drugiej strony: walka z kosztami pracy, a to jest trudniejsze. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie rząd przynajmniej przygotuje program zmian, które mogłyby wejść w życie od 2007 roku. Chodzi o zmiany, które pozwolą przede wszystkim obniżyć składkę na ubezpieczenie społeczne. To jest największy ciężar, jeśli mówimy o kosztach pracy. Gdybyśmy poszli w tym kierunku, to w przyszłym roku moglibyśmy obserwować znacznie większy wzrost gospodarczy, a po drugie spadek bezrobocia byłyby szybszy.
Money.pl: W takim razie, jakie bezrobocie będzie na koniec tego roku? M.Z.: Myślę, że może to być w okolicach 16 procent. To wciąż bardzo wysoki poziom i nadal największy w Unii, ale jednak trend spadkowy jest. Mam nadzieję, że chociaż do tych 16 procent dojdziemy, mówię chociaż, bo mam nadzieję, że będzie jeszcze mniej.
