Od poczatku wojny z Irakiem Biały Dom i Pentagon przekonują, że wojna przebiega zgodnie z planem a wojska koalicyjne robią postępy. Wypowiedzi te kontrastują z publikacjami dwóch najbardziej opiniotwórczych gazet - "New York Timesa" i "Washington Post".
Dziś obie gazety zacytowaly wypowiedź dowódcy wojsk lądowych generała Williama Wallace'a, który powiedział, że wróg z jakim wojska koalicyjne mają do czynienia w Iraku nie był uwzględniany w symulacjach wojennych. "Nie spodziewaliśmy się zapału z jakim walczą Irakijczycy" - powiedział Wallace, dodając, że wojna może potrwać dłużej. Byli amerykańscy wojskowi i eksperci twierdzą ponadto, że Pentagon wysłał do Iraku zbyt małe siły, co ogranicza elastyczność działań wojennych i zwiększa ryzyko jakie ponoszą żołnierze.
Według komentatorów zwolennikiem wysłania do Zatoki Perskiej mniejszych, ale bardziej mobilnych siłl był sekretarz obrony Donald Rumsfeld. Podczas konferencji prasowej w Waszyngtonie Rumsfeld podkreślał, że plany inwazji zostały zaakceptowane zarówno przez dowódcę wojsk koalicyjnych generała Tommy'ego Franksa jak i innych dowódców. Bliski współpracownik sekretarza obrony generał Richard Myers po raz kolejny określił plan wojny z Irakiem mianem "błyskotliwego".