Prezydent George Bush ostro potępił zamachy bombowe na Bali, w których zginęło 187 osób. Departament Stanu zalecił obywatelom Stanów Zjednoczonych rozważenie opuszczenia Indonezji.
George Bush określił zamachy na Bali mianem tchórzliwego i ohydnego czynu, którego celem jest wywołanie przerażenia i chaosu.
"Świat musi stawić czoło globalnemu zagrożeniu jakim jest terroryzm" - napisał Bush w specjalnym oświadczeniu. Amerykański prezydent dodał, ze modli się za ofiary tragedii.
W zamachach zostało rannych trzech obywateli Stanów Zjednoczonych. Najprawdopodobniej żaden Amerykanin nie zginął. Mimo to Departament Stanu rozważa ograniczenie liczebności personelu dyplomatycznego w Indonezji. Do obywateli amerykanskich zaapelowano by rozważyli, czy ich pozostawanie w tym kraju jest konieczne.
Zamachy na Bali nastapiły trzy dni po wydaniu przez Departament Stanu ostrzeżenia przed atakami terrorystycznymi w Indonezji. Amerykanie uważają, że w Indonezji znalazło schronienie wielu czlonków al-Kaidy. Jednak na razie nie ma dowodów na to, że zamachy na Bali przeprowadziła organizacja Osamy bin Ladena.
