Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Były dowódca GROM - u krytykuje szturm na szkołę w BIesłanie

0
Podziel się:

Pułkownik Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej Grom, skrytykował podjęcie szturmu na szkołę w Biesłanie w Północnej Osetii, w której przetrzymywane były dzieci, rodzice i nauczyciele.
"Obawiam się, że to nie terroryści sprowokowali to działanie, tylko zwyciężyła radziecka mentalność, której ofiarami stały się niewinne dzieci" - powiedział pułkownik Roman Polko w Programie Pierwszym Polskiego Radia.

Pułkownik Roman Polko, były dowódca jednostki specjalnej Grom, skrytykował podjęcie szturmu na szkołę w Biesłanie w Północnej Osetii, w której przetrzymywane były dzieci, rodzice i nauczyciele.

"Obawiam się, że to nie terroryści sprowokowali to działanie, tylko zwyciężyła radziecka mentalność, której ofiarami stały się niewinne dzieci" - powiedział pułkownik Roman Polko w Programie Pierwszym Polskiego Radia.

Wyraził przekonanie, że nie wykorzystano wszystkich możliwości pokojowego rozwiązania sytuacji, poprzez negocjacje. Jego zdaniem, do negocjacji powinni zostać włączeni bojownicy czeczeńscy i ich przywódcy, którzy potępiali ten zamach. Do negocjacji powinno się również zaangazował również więźniów czeczeńskich z rosyjskich więzień, których uwolnienia domagali się terroryści.

Pułkownik Roman Polko uważa, że szturm na szkołę miał na celu pokazanie siły rosyjskiego wojska, bez liczenia się z ewentualnymi ofiarami tej operacji. "Terroryzmu nie można zwalczać terrorem" - podkreślił pułkownik Polko. Jego zdaniem, należało czekać na jakiś ewidentny błąd terrorystów i jak najdłużej negocjować z nimi. "Myślę, że żaden z tych wariantów od początku nie był brany pod uwagę, tylko przygotowywano szturm" - podkreślił pułkownik Roman Polko. W jego opinii tyen szturm, jeszcze przed jego rozpoczęciem, skazany był na niepowodzenie.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)