Sąd w Bydgoszczy wróci do sprawy byłego więźnia, który domaga się pół miliona złotych od aresztu za osadzenie go w celi z palaczami.
Sąd apelacyjny w Gdańsku nakazał ponowne rozpoznanie sprawy. Wcześniej bydgoski sąd odrzucił powództwo Kazimierza Przybylskiego, uznając że jest bezzasadne.
W 2001-ym roku 55 letni mężczyzna trafił do aresztu w Bydgoszczy na prawie trzy lata za posługiwanie się czekami bez pokrycia. Większość czasu spędził w celi z więźniami, którzy palili papierosy. On sam nigdy nie palił, od wielu lat miał chorobę wieńcową. Po wyjściu na wolność pozwał areszt w Bydgoszczy o wypłatę 500-set tysięcy złotych za narażenie na utratę zdrowia poprzez kontakt z palaczami.
Sąd apelacyjny w Gdańsku uznał, że sąd w Bydgoszczy nie zbadał, czy Przybylski faktycznie doznał uszczerbku na zdrowiu, a jeśli tak to w jakim wymiarze. Zdaniem sędzi Hanny Langi Bieszki, dopiero po ustaleniu tych faktów będzie można się odnieść do żądań byłego więźnia.
Kazimierz Przybylski w rozmowie z Radiem Gdańsk wyjaśnił, że ten proces to dla niego walka o jego konstytucyjne prawa.