"Nie widzę uzasadnienia dla podejmowania nagłych działań" -powiedział Zbigniew Izdebski i skrytykował media za rozpowszechnianie nieuzasadnionych - w jego ocenie - opinii o mającym nastąpić wzroście cen chleba.
"Po raz pierwszy byliśmy mądrzy nie po szkodzie, a przed szkodą. Jako jeden z nielicznych krajów Europy w sierpniu, w obliczu suszy, ograniczyliśmy wywóz zbóż. Teraz mamy pełne magazyny, a cena mąki nawet spada" - mówił Zbigniew Izdebski.
Podczas konferencji odpierał też zarzuty dziennikarzy, wskazujących na nieracjonalne wspieranie skupu i przechowywania zbóż w sytuacji zdecydowanego obniżenia tegorocznych zbiorów. Wyjaśnił, że odstąpienie od planów przygotowanych w grudniu ubiegłego roku i podanych do wiadomości rolników w marcu naruszyłoby wiarygodność państwa.
"To byłoby niepoważne, rolnicy się przygotowali i wzięli kredyty" - zaznaczył, dodając, że agencja zrobiła wszystko, by dostosować się do zmienionych warunków.
"Wypłaciliśmy 30 procent tego, co zakładał plan" - powiedział prezes.
W opinii Zbigniewa Izdebskiego stosowany w Polsce system interwencji na rynku zbóż ma jedną dużą zaletę - że już nigdy nie będziemy go stosować. Od przyszłego roku przechodzimy bowiem na unijny system dopłat powierzchniowych do hektara upraw, co pozwoli uniknąć wahania cen, które są planowane na kilka lat do przodu i niezależne od urodzaju.