Cimoszewicz nie ujawnił, że posiada akcje koncernu PKN Orlen. "Popełniem pomyłkę podając w 2002 roku stan majątkowy na kwiecień 2002 r. Przepisy prawa rzeczywiście wymagają podania tego stanu majątkowego na koniec roku budżetowego" - powiedział marszałek.
W połowie lipca 2001 roku kupił on ponad 30 tys. akcji płockiego koncernu. Sprzedał je na początku stycznia 2002 r.
Stanowczo jednak zaprzeczył sugestiom wiceprzewodniczącego komisji Romana Giertycha, że w jego oświadczeniu majątkowym jest kłamstwo: "Z kłamstwem mamy do czynienia wtedy, gdy ktoś chce ukryć prawdę. Na początku października 2001 roku w jawnym oświadczeniu majątkowym podałem wszystkie informacje na temat posiadanych przeze mnie akcji".
Marszałek powiedział, że stwierdzenie Giertycha o "fałszywym wypełnieniu" oświadczenia zakłada świadomość podawania nieprawdy i jego zdaniem jest "instynuacją". Giertych odparł, że pomyłka Cimoszewicza "na pewno będzie wyjaśniana przez odpowiednie organy".
W 2002 roku tylko 70 posłów prawidłowo wypełniło oświadczenia majątkowe - powiedział Cimoszewicz.
Włodzimierz Cimoszewicz zapewnił sejmową komisję śledczą ds. PKN Orlen, że sprzedając w styczniu 2002 r. w dwóch transzach posiadane akcje PKN Orlen, nie wiedział o tym, iż w koncernie mają nastąpić zmiany personalne.
Giertych wyliczył, że Cimoszewicz na akcjach Orlenu zarobił około 100 tys zł., jednak nie wykazał tego w swoim oświadczeniu majątkowym. Cimoszewicz przekonywał, że zysku nie odniósł, bo wszystko przekazał córce i zięciowi. "Świadek osiągnął zysk, ale go darował" - replikował Giertych.
Komisja zdecydowała, że w sprawie niezgodnej z prawdą deklaracji zawiadomi prokuratura generalnego o możliwości popełnienia przestępstwa przez Cimoszewicza.
Marszałek oświadczył też, że kiedy w latach 1996-1997 był premierem nie wiedział, że firma J&S zdominowała rynek dostaw ropy do Polski. Zeznał też, że nie wiedział o kontrakcie zawartym przez Petrochemię Płocką z J&S w grudniu 1996. "Nie zajmowałem się transakcjami na poziomie zarządów firm państwowych" - dodał Cimoszewicz.
Przeczytaj: Co marszałek myśli o komisji śledczej