Powódź w Czechach nie ustępuje. Woda zalewa kolejne tereny w północnej i południowej części kraju.
Łaba zmiotła z powierzchni ziemi wieś Zelezlice. Ze 120-tu domów pozostało 90. W Terezinie woda gwałtownie przedarła się przez bramę dawnego obozu koncentracyjnego, zalała miasto i odcięła je od świata.
W Usti Łaba przekroczyła stan 11-tu metrów. Jest to najwyższy jej poziom od roku 1845-go. Fala kulminacyjna przejdzie przez Usti około południa i popłynie w kierunku Deczina gdzie sytuacja już jest katastrofalna. W nocy na południu Czech ewakuowano tysiąc osób z terenów zagrożonych przez rzekę Dyje.
"Czechy przyjmą pomoc z zagranicy" - potwierdził Polskiemu Radiu - stojący na czele sztabu kryzysowego minister spraw wewnętrznych, Stanislav Gross. Najbardziej potrzebne są teraz środki dezynfekcyjne i ciężki sprzęt.
Władze Pragi pozwoliły, aby tam gdzie to jest możliwe ewakuowani mogli choć na chwilę udać się do domów po najpotrzebniejsze rzeczy. Policja wzywa wszystkich do zrezygnowania z podróży przez północne Czechy od Pragi aż po Deczin.
