Rozczarowanie, smutek i łzy zapanowały w Czechach po
przegranej piłkarzy w meczu półfinałowym mistrzostw Europy z Grecją. Przed pojedynkiem z Grecją Czesi byli ostrożni w przewidywaniach wyniku meczu i nie pomylili się.
Po ostatnim gwizdku sędziego Colliny zapanowała cisza. Jednak w chwilę później skandowano słowa podziękowania dla piłkarzy i trenera Karela Brucknera. Trzynasty mecz reprezentacji Czech pod jego wodzą okazał się jednak pechowy. Nie udało się więc Czechom powtórzyć sukcesu z roku
1976, kiedy to w Belgradzie w finale rzutami karnymi pokonali reprezentację Niemiec.
Trener Karel Bruckner był smutny, Pavel Nedved i Tomasz Roszicky prawie płakali. Część kibiców szybko się otrząsnęła się z szoku , inni topili smutek w piwie.
Czescy komentatorzy radiowi i telewizyjni bardzo chwalili w relacjach bezpośrednich grę obronną Greków. Jeden z nich nawet powiedział , że w reprezentacji Grecji narodził się nowy postrach piłkarskiej Europy.
Cieszy się kierownictwo tutejszego totalizatora sportowego. Jeszcze nigdy w historii ludzie nie wydali tylu pieniędzy na wytypowanie zwycięzcy. Na zakłady wyłożyli ponad sto milionów koron. Niektórzy nawet po trzysta tysięcy koron czyli po około dziesięciu tysięcy euro.