Przebywający w Afganistanie dziennikarz "Życia" Wojciech Czuchnowski powiedział Polskiemu Radiu, że po 3-dniowych bombardowaniach, prowadzonych przez Amerykanów i Sojusz Północny, żołnierze talibów uciekli z rejonu Tora Bora do pobliskiego Pakistanu. Wielu z nich wróciło do siebie, ponieważ wśród obrońców Tora Bora przeważali talibowie z Pakistanu i Arabii Saudyjskiej.
Wojciech Czuchnowski twierdzi, że wioska Melochan, w której znajdują się wejścia do jaskiń, jest wyludniona i zniszczona przez bombardowania. Nie wiadomo jednak, ilu ludzi kryje się jeszcze w jaskiniach. Są to w większości terroryści bin Ladena. Jaskinie nie są otoczone, a więc mogą oni uciec za granicę. Zdaniem Czuchnowskiego oznacza to, że w Tora Bora nie ma bin Ladena. Gdyby było inaczej, to jaskinie otaczałoby wojsko.
Choć jeszcze rano, samoloty rozrzucały w rejonie Tora Bora ulotki ze zdjęciem bin Ladena i informacją o nagrodzie 25-ciu milionów dolarów za jego głową, to jest raczej pewne, że nie ma go w Afganistanie.