Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Rafał Wójcikowski
|

Czy fiskus 'zabije' UMTS?

0
Podziel się:

UMTS miał być niesamowitym krokiem w XXI wiek, który ludzkość miała uczynić by stać się w pełni społeczeństwem informacyjnym. Potencjalne możliwości wszechstronnego kontaktu przy pomocy osobistego telefonu komórkowego III generacji wydawało się w zasięgu ręki. Jednak wszystko wskazuje na to, że długo jeszcze UMTS dla ludu nie będzie

.

Spółki telekomunikacyjne pożarła własna lekkomyślność podsycana niepohamowaną pazernością fiskusa. W szczycie światowej hossy IT, kiedy to pojawiały się terminy takie jak nowa gospodarka, a wszystko co w było notowane na parkiecie i w swojej nazwie miało „IT” rosło do niebotycznych rozmiarów, pozyskanie pieniądza na nowe inwestycje nie stwarzało żadnego problemu. Rynek hojną ręką chłonął nowe emisje po zawrotnych cenach. Kto wówczas wyprzedawał aktywa telekomunikacyjne i internetowe, ten ma się dziś dobrze (np. Li Ka Shing - właściciel Hutchison Whampoa, a na naszym rynku Roman Kluska – szef i były właściciel Optimusa). Pozostali mają ból głowy i chudnące ciągle portfele.

Wówczas jednak, gdy ceny biły rekordy 10-lecia wydawało się, że dobry okres przed firmami dopiero się zaczyna, a gigantyczne pieniądze na inwestycje i popyt na usługi nowej generacji będą wręcz nieograniczone. Managerowie firm IT byli pod presją konkurencji, nie było racjonalnych ocen i wycen projektów inwestycyjnych, wszystko odbywało się na zasadzie wyścigu szczurów. Skarby państw europejskich nie chciały być w tym wyścigu gorsze. Postanowiły wykorzystać zachłanność i euforię panującą na rynku. Zachowały się jak kolejni pazerni na forsę gracze, a nie jak ośrodki stabilizacji, które studzą głowy kiedy trzeba i wspomagają rozwój w innym przypadku. Wiadomo było, że wprowadzenie koncesji na świadczenie usług nowej generacji – to jeszcze większy irracjonalny drenaż kieszeni inwestorów, wiadomo było że wysokie koncesje podniosą niebotycznie koszty inwestycji, co w efekcie musi stawiać pod znakiem zapytania ich opłacalność. Managerowie jednak zamiast rozsądku dostarczali coraz bardziej irracjonalnych prognoz
popytu na nowe usługi. Wynikało z nich, iż popyt będzie coraz bardziej gigantyczny.

Niektóre rządy wprowadziły wręcz przetarg na koncesje, w których podstawowym kryterium była cena. I stało się. Bańka mydlana dodatkowo napompowana przez rządy pękła z wielkim hukiem. Potencjalni inwestorzy kapitałowi czmychnęli natychmiast, a koncerny pozostały z długami i koncesjami do spłacenia. I tak France Telecom ma ponad 60 mld EUR długu, Deutsche Telekom 65 mld EUR, British Telecommunications po redukcji w 2001 25 mld EUR (chociaż w 2000 roku dług sięgał 50 mld EUR), Telecom Italia – 25 mld EUR, Telefonica (Hiszpania) – 28 mld EUR.

We Francji rząd zdecydował się na częściową nacjonalizację poprzez dokapitalizowanie giganta, gdyż na rynku jego papiery ocierały się już o status śmieciowych. Rząd francuski włożył więc znacznie więcej niż dostał za koncesje. Podbne kroki mogą podjąć inne rządy EU.

A co z samym UMTS-em. Wszyscy jak mogą odkładają moment realizacji inwestycji. Nikogo bowiem na to nie stać, zaś rzeczywiste bieżące szacunki na temat popytu na usługę są zatrważająco znikome. Praktycznie nie ma chętnych na usługi po takich cenach, częściowo wyciągniętych w górę przez koncesję. Jedyny kraj z działającym już UMTS-em to Japonia, ale tam również klientów jest o ok. 35% mniej niż w założeniach i wydają oni przeciętnie ok. 50% mniej niż powinni wg założeń inwestycyjnych.

W Wlk. Brytanii i Niemczech to chyba w ogóle możemy w najbliższych latach zapomnieć o UMTS-ie. Koncesje w tych krajach kosztowały bowiem łącznie ... ponad 85 mld EUR (łącznie w całej UE – ponad 100 mld EUR i tylko dlatego, że inne rządy spóźniły się). Tak to pazerność podatkowa i brak realizmu managerów doprowadziła do zastoju w rozwoju technicznego, co automatycznie odbije się na poziomie wydajności pracy i konkurencyjności wobec USA. W Polsce też nie jest najlepiej. Trzy sieci muszą zapłacić łącznie ok. 1,9 mld EUR. Już w tej chwili zapłacono 780 mln EUR. Operatorzy sieci komórkowych rozważają możliwość złożenia wniosku do prezesa Urzędu Regulacji Telekomunikacji i Poczty o kolejne odroczenie terminu uruchomienia telefonii komórkowej trzeciej generacji. A przecież nie tak dawno dostali zgodę o odłożenie tego terminu o jeden rok z 1.01.2004 na 1.01. 2005.

Operatorzy polscy chcą również aby opłaty koncesyjne umorzyć im, jeśli środki na nie przeznaczone zostaną na inwestycję w infrastrukturę związaną z nową usługą. Tak właśnie mają obecnie firmy inwestujące w telefonię stacjonarną – z uwagi na ich ciężką sytuację finansową. Jednak URTiP nie chce się zgodzić. A taka decyzja oznacza, że zapewne długo jeszcze czekać będziemy na nową usługę, a w cenie usługi GSM również będziemy na bieżąco płacić za zbyt wysokie opłaty koncesyjne.

Mam tylko nadzieję, że kolejne nowe rozwiązania technologiczne nie będą tak obłożone państwowymi daninami, bo inaczej nigdy nie dogonimy postępu technicznego na Zachodzie, chyba że ... w EU nałożą jeszcze większe podatki i opłaty.

wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)