Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Czy popularne dziennikarki TVP pójdą "na zieloną trawkę"?

0
Podziel się:

Iwona Maruszak i Beata Kolis - popularne dziennikarki telewizyjnych "Wiadomości" - znalazły się na przygotowanej w TVP liście pracowników, którzy mają zostać zwolnieni. Informację potwierdził szef redakcji "Wiadomości" Piotr Sławiński.

W sumie pracę w "Wiadomościach", w ramach trwających w Telewizji Polskiej zwolnień grupowych, może stracić 12 osób.

Iwona Maruszak i Beata Kolis znane są widzom przede wszystkim z tego, że przygotowują relacje reporterskie z Sejmu i Senatu.

Jak powiedział Piotr Sławiński w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową, nic nie jest jeszcze przesądzone, a listę osób do zwolnienia nazwał tylko "luźnymi propozycjami". "Tu się może dużo wydarzyć. Od tego etapu do wręczenia zwolnienia jest jeszcze długa droga" - powiedział Piotr Sławiński. Pytany, dlaczego na liście znalazły się Iwona Maruszak i Beata Kolis, odpowiedział, że "kogoś trzeba było zwolnić". "Czy miałem wstawić na listę pana Durczoka, panią Pieńkowską, pana Milewicza, panią Kolendę? Po prostu trzeba było dokonać wyboru" - tłumaczył szef "Wiadomości:.

Piotr Sławiński podkreślił, że umieszczenie na liście do zwolnienia dwóch sprawozdawczyń parlamentarnych nie stanowi zagrożenia dla pracy redakcji. "Relacje z parlamentu będą. Stanowiska były dublowane i nie powinno być problemu z robieniem programu" - uważa szef "Wiadomości".

Rzecznik Telewizji Polskiej Janusz Cieliszak powiedział, że w tym roku pracę w TVP straci około tysiąca osób. Decyzję o zwolnieniach podjęto po przeanalizowaniu sytuacji ekonomicznej firmy i udziałów w rynku - poinformował Janusz CIeliszak. Dodał, że w poszczególnych redakcjach i jednostkach organizacyjnych przeprowadzano symulacje pracy w okrojonym składzie. Rzecznik TVP zaznaczył, że przeprowadzono przegląd kadrowy i praca każdej z osób zatrudnionych w Telewizji Polskiej była przez dwa tygognie oceniana. Janusz Cieliszak podkreślił, że osoby wytypowane do zwolnienia wiedziały o całej procedurze. "Ze wszystkimi pracownikami rozmawiali ich bezpośredni przełożeni. Zanim jednak zostaną przygotowane ostateczne listy zwalnianych, musi być konsultacja ze związkami zawodowymi" - powiedział rzecznik TVP.

Janusz Cieliszak podkreślił, że pracownicy przedstawieni do zwolnienia mogą rozpocząć negocjacje, czy pozostać w firmie, czy też z niej odejść. Rzecznik powiedział, że pracownicy figurujący na wstępnych listach do zwolnienia, którzy zdecydują się odejść sami, mogą liczyć na lepsze warunki finansowe.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)