Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Do Andrzeja Sadowskiego, wiceprezydent Centrum i. A. Smitha: Jak powinien wyglądać dobry system finansowania szkolnictwa wyższego?

0
Podziel się:
Do Andrzeja Sadowskiego, wiceprezydent Centrum i. A. Smitha: Jak powinien wyglądać dobry system finansowania szkolnictwa wyższego?

Money.pl: Dlaczego nasze najlepsze uczelnie, zostały tak nisko sklasyfikowane w raporcie Polityki? Jest szansa na poprawienie tej pozycji w przyszłości?
Andrzej Sadowski: Możemy to zrobić w każdej chwili, ale należałoby zmienić system finansowania edukacji w Polsce. Polska jest pod tym względem wyjątkiem w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Proszę zauważyć, że mamy równoległy w tym samym rozmiarze sektor prywatnego szkolnictwa wyższego. Jeżeli poważnie traktujemy zapis o nieodpłatnym szkolnictwie i państwo jest gotowe wyasygnować na to określone środki, to o te środki powinny konkurować i uniwersytety mające status państwowy i uniwersytety prywatne. Nie powinno być żadnej dyskryminacji, jakiegokolwiek szkolnictwa. Natomiast powstaje zasadnicze pytanie, dlaczego państwo miałoby prowadzić jakiekolwiek uniwersytety.

Money.pl: Jak więc powinien wyglądać dobry system finansowania szkolnictwa wyższego?
A.S.: Sądzę, że taki jaki jest w Europie np. w Szwajcarii. Tam jedynych szkół jakich nie ma, to państwowych. A jeżeli są jakiekolwiek to na najniższym podstawowym poziomie. Nie ma żadnych powodów, dla których państwo miałoby utrzymywać tę infrastrukturę. Edukacja może być finansowana w ten sposób, aby pieniądze szły za uczniami. W ten sposób powstałaby naturalna konkurencja i zostałyby na rynku te szkoły, które najlepiej świadczą usługi edukacyjne, bo tak należy do tego podejść.

Money.pl: Prywatne szkolnictwo, kojarzy się w tej chwili z ogromnymi kosztami, dla wielu to groźba, że nie wykształca swoich dzieci?
A.S.: Państwo wydaje i przeznacza na edukacje środki. Chodzi o to, żeby stworzyć rynek na usługi edukacyjne zaczynając od szkolnictwa wyższego i jeżeli ma finansować, to finansuje edukację ucznia, a nie utrzymanie tej czy innej infrastruktury. W ramach bonu edukacyjnego, czy czeku oświatowego byłyby zapewnione określone standardy, gdyby ktoś chciał wybrać szkołę z dodatkowym basenem, i innymi możliwościami, to oczywiście mógłby tą różnicę finansować z własnej kieszeni.

Przepytywała: Donata Wancel

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)