Money.pl: Czy Ojciec Święty osierocił nas odchodząc?
Arcybiskup Józef Kowalczyk: Na pewno w jakimś sensie nas osierocił poprzez swoją fizyczną nieobecność, ale nadal jest z nami duchowo. Ten kapitał, który po sobie zostawił - treści wypowiedziane i zapisane - jest ogromny. Dla mnie jego śmierć była niezwykła: tyle słów powiedział, tyle myśli wyraził na piśmie, aby na końcu przemówić do nas milczeniem.
Money.pl: Które słowa papieża powinniśmy wziąć sobie najgłębiej do serca?
Arcybiskup J.K.: Chyba te, abyśmy nie lękali się, nie bali i wierzyli we własne człowieczeństwo oraz że warto podejmować trudy codziennego życia.
Money.pl: Co najczęściej piszą ci, którzy chcą zostawić ślad swojej pamięci w księgach kondolencyjnych?
Arcybiskup J.K.: Myślę, że piszą to co im serce dyktuje. Tu nie ma cenzury, tu nie ma żadnej formuły, każdy pisze to, co czuje.
Money.pl: Czy ksiądz arcybiskup jest zaskoczony tak powszechnym udziałem Polaków w żałobie?
Arcybiskup J.K.: Nie, nie jestem zaskoczony. Polacy mają wiele cnót, choć mają także i wady. Mamy jednak pewien instynkt społeczny. Może nie umiemy odróżnić sacrum od profanum, może ktoś nas wprowadzić w błąd, ale umiemy rozpoznawać wartości, ponieważ tą umiejętność mamy w sobie i to jest ogromna wartość, z której należy się cieszyć i korzystać.
Pytała: Donata Wancel