Money.pl: Co oznacza przyjęcie przez Sejm uchwały dotyczącej prywatyzacji PKO BP w tym kształcie?
Jacek Socha: Ja z trybuny sejmowej powiedziałem, bardzo prosto i wyraźnie, że na ministrze ciąży obowiązek zapewnienia maksymalizacji wpływów z tytułu sprzedaży akcji. To jest jego obowiązek konstytucyjny i każda prywatyzacja jest skontrolowana pod wpływem efektywności oraz możliwości uzyskania ceny. Jest proste i zrozumiałe, że jeżeli się ogranicza liczbę potencjalnych inwestorów, to tym samym uzyska się niższą cenę. Na ministrze ciąży zarówno obowiązek wypełnienia ustawy budżetowej, czyli zapewnienia wpływów, które zostały przewidziane w tej ustawie na poziomie 8 mld 835 mln. A również w tej ustawie budżetowej zostało powiedziane, że do 30 proc. akcji banku PKO BP, będzie sprzedawane. Minister musi sprzedać tak, aby wpływy były jak najwyższe.
Money.pl: Krótko mówiąc, sprzeciwia się Pan temu ograniczeniu akcji dla inwestorów zagranicznych?
J.S.: Ja przeanalizuję wszystkie sytuacje i warianty jakie są możliwe do zastosowania. Natomiast muszę brać pod uwagę techniki sprzedaży. Posłowie weszli w kompetencje osoby, która decyduje o tym jak należy zapewnić maksymalizację wpływów budżetowych. Myślę, że nie mają informacji i wiedzy na ten temat jakie są techniki sprzedaży gwarantujące największy wpływ. W związku z tym istnieje pewna sprzeczność, z jednej strony jest zgoda na sprzedaż akcji PKO BP, a z drugiej strony – jest świadome ograniczanie wpływów budżetowych, co oznajmiłem z trybuny sejmowej.
Money.pl: Czy w zakresie ograniczeń, ta uchwała Pana wiąże?
J.S.:Uchwała Sejmu wyraża zgodę i to jest kwestia, która jest najważniejsza. W moim przekonaniu, technika sprzedawania gwarantująca maksymalizację wpływów z tytułu sprzedaży, jest to odpowiedzialność ministra. Konstytucjonaliści uważają, że to jest uchwała, która nie może wiązać rządu, ponieważ jest obowiązkiem rządu wypełnianie obowiązków i zadań konstytucyjnych.
Przepytywała: Donata Wancel