Money.pl: Czy Socjaldemokracja poprze teraz projekt rządowy dotyczący różnicowania składek dla przedsiębiorców, czy ponownie będzie forsować swój?
Jolanta Banach: Projekt rządowy jest projektem SdPL-u. Projekt rządowy uwzględnia i to w szerokim zakresie poprawkę, którą Socjaldemokracja zgłosiła do ustawy o różnicowaniu składek na ubezpieczenie społeczne. Ona generalnie polegała na tym, że wzrost obciążeń fiskalnych, czyli wzrost składki, dokonywał się przy bardzo dużym wzroście dochodów. I ta poprawka została przekształcona w propozycję rządową.
Money.pl: Istnieje jednak różnica w projektach, jeśli chodzi o najniższy dochód, w którym zaczyna się wzrost składki?
J.B.: To jest różnica 4 tys. rocznie i to należy powitać z zadowoleniem.
Money.pl: Przedsiębiorcy, którzy byli skłonni poprzeć projekt SdPl-u, teraz są znowu na „nie” różnicowaniu składek, mimo tej niewielkiej różnicy w obu projektach?
J.B.: Bo się gra tak jak przeciwnik pozwala. Ta niechęć przedsiębiorców do jakichkolwiek zmian jest wynikiem złej strategii, przyjętej na początku, czyli z jednej strony uporu rządu, z drugiej strony protestu przedsiębiorców. Dlatego zakomunikowałam w imieniu Socjaldemokracji pani premier Jarudze-Nowackiej, że dla nas bardzo ważny jest kontekst w jakim będziemy pracowali nad różnicowaniem składek, a więc ważna jest opinia Komisji Trójstronnej, dążenie do kompromisu i poważne rozmowy z Radą Przedsiębiorczości.
Money.pl: A co będzie, jeśli nie uda się wypracować tego kompromisu?
J.B.: Różnica między parlamentarzystą, a szefem stowarzyszenia zawodowego jest taka, że parlamentarzysta podejmuje decyzję w imieniu wszystkich podatników, w imieniu wszystkich składkowiczów i w imieniu wszystkich obywateli. Jeśli zaczyna inaczej, to jest to źle. I będziemy robić swoje, będziemy pracować dalej.
Przepytywała: Donata Wancel