Money.pl: NIK zwraca uwagę MSP na błędy w prywatyzacji niedużych przedsiębiorstw, jakie to błędy?
Krzysztof Szwedowski: Jeżeli chodzi o błędy popełnione przez MSP, to możemy wyróżnić następujące kwestie: niejasne, szczegółowe cele prywatyzacji, przyjmowanie zaniżonych wycen, akceptowanie niewiarygodnych inwestorów, niekorzystne umowy prywatyzacyjne, akceptowanie niezweryfikowanych sprawozdań inwestorskich.
Money.pl: Jakie są konsekwencje tych błędów, np. w przypadku ostatniej kontroli, która objęła 13 niedużych spółek?
K.Sz.: Zaniżenie wartości w wycenach o ok. 55 mln zł, zaniżenie przychodów z tych prywatyzacji o ok. 43 mln zł, inwestycje w podmioty trzecie – 22 mln zł. Zaległe przeterminowane należności od inwestorów – ok. 6 mln zł, pogorszenie sytuacji większości prywatyzowanych podmiotów, niezrealizowanie zobowiązań inwestorskich. Wyprowadzenie poza prywatyzowane spółki 276 mln zł. Do tego trzeba doliczyć jeszcze 54 mln zł, które z prywatyzowanych tych podmiotów zostały wyprowadzone do innych sprywatyzowanych podmiotów. Łącznie jest to 330 mln zł.
Money.pl: Co stanowiło największą wartość wyprowadzeń?
K.Sz.: Tutaj mechanizm jest dość prozaiczny, najczęściej występujący, że największą kwotę wyprowadzeń stanowią nieruchomości, które należały do sprywatyzowanych podmiotów, położone w atrakcyjnych miejscach, w dużych miastach.
Money.pl: Jakie zjawiska korupcjogenne wystąpiły w przypadku tych prywatyzacji?
K.Sz.: Powiązania osobowe, w tym zatrudnianie wysokich urzędników w spółkach. Widać powiązania kapitałowe i osobowe. Zdarzały się przypadki zatrudniania w tych podmiotach wysokich urzędników państwowych, którzy wcześniej pracując w administracji rządowej odpowiadali za sprawy związane z prywatyzacjami.
Money.pl: Ile zarobił a ile stracił na tych prywatyzacjach SP?
K.Sz.: Z tych prywatyzacji SP uzyskał bądź uzyska niecałe 100 mln zł. Z tych podmiotów sprywatyzowanych wyprowadzone zostało 330 mln zł. Co stało na przeszkodzie, żeby SP te pieniądze uzyskał, a nie ci inwestorzy, którzy w to zainwestowali.
Przepytywała: Donata Wancel