Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Do Ryszarda Petru, głównego ekonomisty BPH: Czy należy spodziewać się jakiejś reakcji rynków finasowych w związku z trwającą jeszcze przez dwa tygodnie kampanią prezydencką?

0
Podziel się:
Do Ryszarda Petru, głównego ekonomisty BPH: Czy należy spodziewać się jakiejś reakcji rynków finasowych w związku z trwającą jeszcze przez dwa tygodnie kampanią prezydencką?

Money.pl: Lech Kaczyński straszy wyborców, że powinni się bać liberalnej gospodarki, którą chce realizować Donald Tusk, czy faktycznie powinniśmy się tego bać?
Ryszard Petru: PiS z PO mają tworzyć wspólny rząd i od nich zależy jaka polityka gospodarcza będzie prowadzona. Prezydent może natomiast wspierać pewne rzeczy lub je blokować. Zagrożenie widziałbym raczej w tym, że prezydent Lech Kaczyński może blokować rozwiązania, które zmierzają ku obniżce podatków, w przeciwieństwie do Donalda Tusk, który takie ustawy popierałby. Wydaje mi się, że podział na Polskę liberalną i solidarnościową jest taktyczną rozgrywką wyborczą, aby pokazać, że jedni są dobrzy, a drudzy źli.

Money.pl: Henryka Bochniarz powiedziała kilka dni temu, że Donald Tusk jest gwarantem dobrego rozwoju naszej gospodarki. Czy zgadza się Pan z tym twierdzeniem?
R.P.: Dla gospodarki ewidentnie lepszym prezydentem byłby Donald Tusk, dlatego, że z jego strony nie należy oczekiwać blokowania ustaw, które dają szanse na lepsze gospodarowanie w Polsce. Można jednak oczekiwać wet dla ustaw, które grożą finansom publicznym, czy nie sprzyjają temu, żeby przedsiębiorstwa w Polsce mogły tworzyć nowe miejsca pracy. Na przykład w roku 1999 prezydent Aleksander Kwaśniewski zawetował ustawę obniżającą podatki od osób fizycznych w Polsce, sądzę że Donald Tusk tego by nie zrobił. Drugi przykład to słynna ustawa przywracająca emerytalne przywileje górnicze. Tu mamy jednoznaczny podział – Donald Tusk głosował przeciwko, Lech Kaczyński za. Na tym polegają różnice miedzy nimi.

Money.pl: Czy Donald Tusk, jako prezydent, mógłby stać się rozjemcą w ewentualnych sporach koalicji, w której główną rolę gra PiS?
R.P.: Trwająca kampania i seria ciosów, które sobie kandydaci zadają powoduje, że ciężko być dzisiaj rozjemcą. Donald Tusk zawsze będzie postrzegany jako człowiek PO, a Lech Kaczyński jako człowiek PiS-u. Nie sądzę więc, aby Donald Tusk mógł być rozjemcą. Choć z pewnością ma on na pewno bardziej łagodny charakter i będzie mniej agresywnym, bardziej spokojnym prezydentem.

Money.pl: Czy należy spodziewać się jakiejś reakcji rynków finasowych w związku z trwającą jeszcze przez dwa tygodnie kampanią prezydencką?
R.P.: Jeżeli pojawią się sondaże, że Lech Kaczyński może wygrać wybory, oczekiwałbym osłabienia złotówki. Można też oczekiwać dalszej korekty na rynku papierów wartościowych. Na rynku obligacji już teraz widać nerwowość inwestorów. Innymi słowy, Polska nie jest teraz najlepszym miejscem do inwestowania pieniędzy. Większość inwestorów zakłada nieśmiało, że Donald Tusk jednak wygra wybory. Gdyby jednak pojawiły się pierwsze sondaże, które temu przeczą, mielibyśmy do czynienia z nerwową reakcją na rynku.

Pytała: Donata Wancel

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)