Money.pl: Jakie jest stanowisko PiS w sprawie rządowej propozycji składek dla przedsiębiorców?
Tadeusz Cymański: Widzimy bardzo wyraźnie, w sposób jaskrawy, że polityka obecnego rządu zmierza do wspierania bardzo wąskiej, wybranej, elitarnej grupy najmocniejszych, najbogatszych przedsiębiorców. Natomiast odbywa się to kosztem drenażu kieszeni, raz pracobiorców z różnych grup społecznych, oraz małych i średnich przedsiębiorców.
Money.pl: Wszyscy zgłaszają gotowość do rozmów, jednak jak widać po pracach komisji, dotychczasowa współpraca nie wygląda najlepiej?
T.C.: Fatalny klimat współpracy. Poważni ludzie z kręgów biznesu, mówią coś innego niż pan minister, mianowicie jest poddawana w wątpliwość, czy ta ustawa była w pierwotnym planie Hausnera czy nie. Jest zdecydowany sprzeciw na dzień dzisiejszy, środowiska biznesu i gospodarki, pracodawców, związków zawodowych, komisji trójstronnej, no i naszej opozycji, co w praktyce oznacza, że tylko cud by tą ustawę mógł w Sejmie uratować.
Money.pl: Czy dojdzie do konsensusu między przedsiębiorcami i rządem?
T.C.: Pod jednym warunkiem, że wszyscy będą niezadowoleni.
Money.pl: Komisja zdecydowała, że będzie prowadziła prace nad ustawą, ale nie będzie się na razie zajmowała sprawą składek?
T.C.: Tak, ja myślę, że źle się stało, bo to jest bardzo ryzykowne. Uważam, że ekonomia prac i logika i roztropność nakazywałaby „dogadajmy się do sprawy najważniejszej, najtrudniejszej, która nas dzieli, a resztę można zrobić już "z górki". Tu przyjęto filozofię odwrotną, mamy pracować, pracować, pracować, a później, nie daj Boże się okaże, że nie ma żadnego kompromisu i cała praca może pójść na marne, może być wrzucona do kosza.
Przepytywała: Donata Wancel