Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Doktor Aleksy Bartnik o ewentualnych przyczynach katastrofy promu kosmicznego Columbia

0
Podziel się:

Zdaniem doktora Aleksego Bartnika z Instytutu Fizyki Teoretycznej Uniwersytetu Warszawskiego, amerykański prom kosmiczny "Columbia" rozpadł się po prostu ze starości. Ekspert powiedział Polskiemu Radiu, że najprawdopodobniej zawiodła specjalna powłoka promu złożona z ceramicznych płytek.

Aleksy Bartnik powiedział, że prom podchodząc do lądowania nie ma już praktycznie paliwa, a więc przyczyną katastrofy nie mógł być jego wybuch. Prom leciał z bardzo dużą prędkością i bardzo wysoko, a więc niemożliwe było jego zestrzelenie przez terrorystów. Zdaniem Aleksego Barnika, najbardziej prawdopodobną przyczyną katastrofy było odpadnięcie specjalnych płytek zabezpieczających prom przed nagrzaniem. Prom wchodzi do atmosfery i wytraca swoją prędkość poprzez hamowanie w atmosferze, co powoduje jego nagrzewanie. Płytki, które miały chronić powłokę promu odpadły i prom rozpadł się na części na skutek przegrzania.

Doktor Bartnik dodał, że spodziewa się, że po tej tragedii Amerykanie zawieszą loty wahadłowców. Zdaniem eksperta, stworzy to problem dla zaopatrzenia międzynarodowej stacji kosmicznej. Aleksy Bartnik powiedział Polskiemu Radiu, że jedyną alternatywą w tej sytuacji będzie zaopatrywanie stacji przy użyciu rosyjskich rakiet kosmicznych.

Amerykański prom kosmiczny "Columbia" rozpadł się na kilkanaście minut przed lądowaniem. Prom, który wracał z 16-dniowej misji, miał o 15.16 polskiego czasu wylądować na Przylądku Canaveral na Florydzie. Kiedy wszedł w ziemską atmosferę nad amerykańskim stanem Teksas stracono z nim kontakt. Świadkowie mówią, że słyszeli na niebie wybuch, później widać było spadające części promu. Kilka z nich odnaleziono już na ziemi w pobliżu miejscowości Nacogdoches wTexasie. NASA ostrzega, że mogą być toksyczne. Prom w momencie katastrofy leciał z prędkością ponad 19 tysięcy kilometrów na godzinę.

Na pokładzie statku znajdowało się 7-miu astronautów, w tym dwie kobiety. W skład załogi wchodził także pierwszy w historii astronauta z Izraela.

Nic nie wskazuje, aby katastrofa promu kosmicznego "Columbia" była aktem terrorystycznym. Takie informacje oficjalnie przekazano prezydentowi Bushowi, który wrócił z rezydencji w Camp David do Białego Domu.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)