Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Dowody przeciwko Irakowi budzą coraz wieksze wątpliwości

0
Podziel się:

Eksperci fachowych czasopism "Skrzydlata Polska" i "Raport" ocenili, że zdjęcia dotyczące uzbrojenia Iraku, zaprezentowane w środę na forum Rady Bezpieczeństwa przez sekretarza stanu Colina Powella, pochodzą w większości z pierwszej połowy lat 90-tych.
Tomasz Hypki, wydawca obu czasopism powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że zdjęcia te są dostępne na stronach internetowych i były publikowane przez "Raport" i "Skrzydlatą Polskę".

Eksperci fachowych czasopism "Skrzydlata Polska" i "Raport" ocenili, że zdjęcia dotyczące uzbrojenia Iraku, zaprezentowane w środę na forum Rady Bezpieczeństwa przez sekretarza stanu Colina Powella, pochodzą w większości z pierwszej połowy lat 90-tych.

Tomasz Hypki, wydawca obu czasopism powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że zdjęcia te są dostępne na stronach internetowych i były publikowane przez "Raport" i "Skrzydlatą Polskę". "Między innymi pokazaliśmy Mirage'a, który był przystosowany do przenoszenia zbiornika z bronią chemiczną i do rozpylania tego środka chemicznego. Te same zdjęcia pokazał w swojej prezentacji Colin Powell. To są zdjęcia z początku lat 90-tych" - powiedział Hypki.

Według analityków "Raportu" i "Skrzydlatej Polski", jedyną nowością, którą pokazał Powell, był samolot bezpilotowy. Reszta to rzeczy, które są znane od dawna, nawet od kilkunastu lat. " Nową rzeczą, którą zrobił Powell, to komentarz do tych zdjęć".

Jednak według Tomasza Hypkiego, podstawowe pytanie - co stało się bronią pokazaną na zdjęciach, pozostaje aktualne.

W czasie środowego wystąpienia na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ Colin Powell zaprezentował zdjęcia wykonane przez satelity szpiegowskie mające świadczyć o posiadaniu przez Irak broni chemicznej i biologicznej. Wśród przedstawionych materiałów były zdjęcia rzekomych fabryk tego typu broni, a także pojazdów i samolotów służących do jej przenoszenia.

Podczas nowojorskiego wystąpienia Powell odniósł się też pozytywnie do dossier, opublikowanego w poniedziałek przez rząd brytyjski, określając je jako wiarygodne. Tymczasem okazało się, że znaczna część rzekomych danych wywiadowyczych zawartych w dossier na temat Iraku została przepisana z publikacji akademickich. Potwierdził to brytyjski rząd. Rzecznik premiera Tony'ego Blaira powiedział, że błąd polegał na tym, iż nie podano źródła. Zaprzeczył jakoby rząd wprowadził w błąd opinię publiczną i dodał, że informacje podane w dossier odpowiadają rzeczywistości.

Dossier, przedstawione przez brytyjski rząd, miało dotyczyć metod ukrywania przed inspektorami ONZ irackiego programu budowy broni masowego rażenia. Tymczasem dziennik telewizji Channel Four ustalił - z pomocą wykładowcy nauk politycznych w Cambridge, Glena Rangwala - że niektóre zawarte w nim informacje nie pochodzą z aktualnych źródeł wywiadu MI 6 (czyt. em-aj-syks), lecz zostały skopiowane z przestarzałych już publikacji akademickich i artykułów prasowych.

Zarzuty odnoszą się do części drugiej i trzeciej owego 19-stronicowego dossier. Zdaniem Glena Rangwala, strony od 6. do 16 zostały bezpośrednio skopiowane z innych źródeł, między innymi z internetowej wersji pracy amerykańskiego doktoranta z Kalifornii, na dodatek z błędami interpunkcyjnymi. Tekst Ibrahima al-Marashi ukazał się we wrześniu ubiegłego roku w piśmie Middle East Review of International Affairs. W dossier wykorzystano także artykuły opublikowane w brytyjskim magazynie wojskowym Jane's Intelligence Review w 1997 roku oraz w listopadzie ubiegłego roku.

Polskie Radio dowiedziało się, że rzad brytyjski zwrócił się do Królewskiego Instytutu Studiów nad Obroną o nieinformowanie na temat plagiatu popełnionego w dossier dotyczącym Iraku. Powiedziała tak IAR rzeczniczka Instytutu Jane Grassie.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)