Posiedzenie było niejawne. Wiadomo, ze obrońca Wojciecha K. domagał się uchylenia aresztu proponując w zamian poręczenie społeczne podpisane przez ponad 780 osób związanych z chórem, w tym kilkunastu rodziców obecnych chórzystów. Sąd zdecydował, że dyrektor pozostanie w areszcie, bo tylko taki środek gwarantuje własciwe prowadzenie sprawy, ponadto - zdaniem sądu - istnieje niebezpieczeństwo, że gdyby Wojciech K. wyszedł na wolność, mógłby wpływać na zeznania świadków.
Decyzja sądu jest ostateczna. Prokurator dysponuje zeznaniami czterech swiadków, którzy twierdzą, że byli molestowani i wykorzystywani seksualnie przez Wojciecha K. Z ich wyjaśnień wynika, że dyrektor przejawiał takie zachowania od prawie 30-tu lat. Prokuratura liczy na to, że po utrzymaniu aresztu do sądu będą zgłaszać się kolejni poszkodowani.