Na ubezpieczenie rękojmię dał rząd niemiecki. Amerykanie cenili wartość ekspozycji na 2 milirady 400 milionów euro.
Tuż przy wejściu umieszczono "Marzenie" - najsławniejszy obraz prymitywisty Henri Rousseau, zwanego Celnikiem. Powstał w 1910 roku, krótko przed śmiercią malarza. Na ścianie obok zaś "Kąpiący się" Paula Cezanne'a z 1885 roku, a po drugiej stronie sali "Kąpiąca się", namalowana 20 lat później przez Pabla Picassa, obok także jego głośny "Chłopiec z koniem". Ponadto "Gwiaździsta noc" Vincenta van Gogha, i akt leżącej kobiety Modiglianiego.
Z Nowego Jorku przyjechały też dzieła Henri Matisse'a, Georges'a Seurat, Paula Gauguina, Rene Magritte'a, a także Amerykanów - Jacksona Pollocka, Edwarda Hoppera i Andy Warhola. Razem 200 obrazów i rzeźb. Jedna z nich intryguje już przed wejściem do galerii. To "Złamany obelisk" Barnetta Newmana, dzieło sprawiające wrażenie, że łamie wszelkie prawa fizyki.
Młodzi Berlińczycy na wernisażu, byli zachwyceni. "To wspaniałe, jeśli nawet wystawa dużo kosztowała i to się nie zwróci, przyciąga do miasta. Berlińczycy muszą to wykorzystać. Mieliśmy szczęście" - mówili w rozmowie z Polskim Radiem. Wystawa będzie otwarta do 19 września, a po to, żeby wydatek Niemcom się zwrócił, musi ją zwiedzić pół miliona ludzi.