Rodzice rosyjskich dzieci pobitych w Warszawie pełnią w Ambasadzie Rosji dokładnie te same funkcje co trzech polskich dyplomatów pobitych ostatnio w Moskwie. Informacje te ujawnił w rozmowie z "Dzienikiem Zachodnim" Włodzimierz Cimoszewicz.
Marszałek Sejmu oświadczył, że pobicie rosyjskich dzieci w Warszawie było niewątpliwie atakiem chuligańskim. Jego zdaniem jednak, reakcja z drugiej strony nie była przypadkowa. Według gazety, wszystko wskazuje na to, że w pobicie były zamieszane rosyjskie służby specjalne.
31-ego lipca w Warszawie doszło do pobicia trójki dzieci rosyjskich dyplomatów. Policja ustaliła, że był to atak chuligański, nastolatkom odebrano pieniądze i telefony komórkowe, odnieśli tylko lekkie obrażenia. W tydzień później rozpoczęła się seria ataków na polskich dyplomatów w Moskwie.
dz.zachodni/jurczynski/dyd