Z fabryki PZL Świdnik w Lublinie wyjechali do Korei Południowej eksperci, którzy pomogą w ustaleniu przyczyn sobotniej katastrofy śmigłowca Sokół.
Nadal nie wiadomo co było przyczyną katastrofy - powiedział Radiu Lublin Jan Mazur rzecznik prasowy PZL Świdnik. Jak powiedział, helikopter w dalszym ciągu leży na dnie sztucznego jeziora. W tej chwili trwają przygotowania do wydobycia go.
Z 7-osobowej załogi śmigłowca uratowało się pięć osób. Dziś odnaleziono ciało polskiego pilota. Nadal trwają poszukiwania Koreańczyka.
Uratowani z katastrofy, opowiadają swoje wersje wydarzeń na chwile przed rozbiciem. Jednak zdaniem rzecznika Mazura te relacje nie są w pełni wiarygodne. Rzecznik uważa, że wrażenia uczestników zdarzenia są bardzo subiektywne, dlatego o przyczynach wypadku będzie można mówić dopiero po odsłuchaniu czarnej skrzynki śmigłowca.
Była to trzecia katastrofa Sokoła odkąd jest produkowany przez PZL Świdnik. W poprzednich dwóch przypadkach zawinili piloci. Przyczyny tego wypadku zostaną wyjaśnione po zbadaniu zapisu z czarnej skrzynki, co stanie się, jak twierdzi Jan Mazur, dopiero za kilka tygodni.