Mieszkańcy Budapesztu od kilku dni z niepokojem obserwowali wezbrany Dunaj, rzeka okazała się jednak mniej niebezpieczna, niż przypuszczano. Woda zalała tylko wiodące wzdłuż obu brzegów drogi szybkiego ruchu. Kilka innych, najbardziej zagrożonych ulic czasowo wyłączono z ruchu, zawieszono też kursowanie niektórych linii tramwajowych i autobusowych na wybranych odcinkach. Nie można wjechać na Wyspę Małgorzaty, będącą ulubionym miejscem niedzielnych spacerów. Ograniczenia te nie spowodowały większych zakłóceń ruchu, gdyż większość mieszkańców Budapesztu wyjechała na długi weekend w związku z jutrzejszym świętem narodowym Węgier.
Znacznie gorsza sytuacja panuje na górnym odcinku Dunaju, przy granicy ze Słowacją. Przez kilka godzin zamknięta była droga krajowa numer 2, prowadzaca z Budapesztu przez miasto Vac na Słowację i do Polski. Ponadto na węgiersko-słowackim, granicznym odcinku Dunaju zamknięto kilka mostów i wstrzymano kursowanie promów. Choć komunikacja między Węgrami a Słowacją jest utrudniona, to Węgry prawdopodobnie ominie kataklizm, jaki nawiedził Niemcy i Austrię.