Krzysztof Zanussi nie chodzi w Wenecji na pokazy i wierzy znajomym, którzy mówili mu, że tak dobrze nie przyjęto dotąd żadnego filmu. W czasie projekcji nikt nie wyszedł z sali, a na koniec zgotowano polskiemu
reżyserowi autentyczną owację.
Zanussi nie przejął się zupełnie atmosferą podczas pokazu dla prasy, który musiano przerwać, ponieważ większość krytyków nie rozumiała angielskich napisów na ekranie. W czasie konferencji prasowej polski reżyser mówił, że jest rozczarowany "nie tylko światem, ale także sobą samym", dodając, że mimo wszystko pozostaje idealistą.