"Gazeta Prawna" pisze, że odchodząca ekipa zostawi następcom "w spadku" kilkaset aktów prawnych uchwalonych w ostatniej chwili. Nie wiadomo też jeszcze w jakim kształcie zostaną przyjęte.
"Uwikłanie przyszłorocznego budżetu w terminy wyborcze i fatalny w polskiej legislacji zwyczaj uchwalania ustaw bez aktów wykonawczych stwarzają zagrożenie zarówno dla finansów publicznych, jak i dla samej administracji" - pisze dziennik.
"Gazeta Prawna" dodaje, że posłowie na ostatnich posiedzeniach zastosowali strategię "po nas choćby potop". Uchwalili na nich psujące finanse publiczne ustawy, które mogą kosztować podatnika blisko 100 miliardów złotych w ciągu najbliższych kilku lat.
Dziennik zwraca uwagę, że nie wiadomo czy odchodzący rząd zdąży przygotować do nich akty wykonawcze. Posłowie zadecydowali tymczasem, że niektóre ustawy wejdą w życie już 1 września, a - jak zauważa "Gazeta Prawna" - są resorty gdzie wydawanie rozporządzeń ciągnie się latami. Jako przykład podaje Ministerstwo Zdrowia, które już cały rok ustala kryteria umieszczania pacjentów na listach oczekujących.
Więcej na temat - w "Gazecie Prawnej".
"Gazeta Prawna"/kry/gaj