Elektrownie planują na ten rok zwiększenie produkcji. W 2005 roku mają wytwarzać 150 tysięcy gigawatogodzin, czyli o 6 procent więcej niż dwa lata temu. W tym roku zapotrzebowanie na energię zmaleje jednak o 8 procent - informuje 'Gazeta Wyborcza', powołując się na rządowy projekt korekty 'założeń polityki energetycznej do 2020 roku'.
Według 'Gazety', upadek grozi przede wszystkim małym elektrociepłowniom, o niewielkich mocach, a wysokich kosztach produkcji. Na liście zagrożonych są również najstarsze elektrownie, opalane węglem kamiennym.
Według najczarniejszych scenariuszy, pracę straciłoby kilka tysięcy osób. Sposobem na zapobiegnięcie temu miałoby być tworzenie grup energetycznych. Jan Kurp, prezes Południowego Koncernu Energetycznego w skład takich grup powinny wchodzić kopalnie oraz zakłady energetyczne. Z nieoficjalnych informacji -pisze 'Wyborcza'- wynika, że zwolennikiem tworzenia grup energetycznych jest także minister skarbu Wiesław Kaczmarek. Kierowany przez niego resort opracowuje strategię prywatyzacji branży energetycznej.
iar/Gazeta Wyborcza/miszcz/sawicka