Naukowcy odkryli biologiczny przełącznik, dzieki któremu przestajemy być dziećmi. Moment, w którym zaczynamy dojrzewać, zależy od jednego... pocałunku - pisze Małgorzata Minta w Gazecie Wyborczej.
Pokwitanie, czyli fachowa nazwa dojrzewania, to okres przez jaki przechodzi nasze ciało. Wszystkiemu winny jest jeden mały pocałunek. Nie chodzi jednak o romantyczne uniesienie, ale o białko o nazwie Kiss produkowane przez komórki nerwowe mózgu.
Od lat naukowcy starali się wyjaśnić, jak to się dzieje, że dojrzewamy. Dotąd brakowało wiarygodnych i spójnych hipotez, dlaczego nagle organizm przechodzi tak głęboką transformację. Było wiadomo, iż dużą rolę odgrywają tu hormony płciowe oraz gonadotropiny (odmiana hormonów stymulująca narządy płciowe do produkcji estrogenu i testosteronu) - czytamy w "Wyborczej".
Endokrynolog z paryskiego Centrum Badań Biomedycznych INSERN Nicolas de Roux odkrył, że tym co łączy się z receptorem, jest białko o romantycznej nazwie Kiss-1, czyli kisspeptyna. Okazało się, że kisspeptyna aktywuje neurony produkujące w mózgu gonadotropiny i tym samym zaczyna się proces dojrzewania.
Więcej na ten temat w artykule Małgorzaty Minty pod tytułem Pocałunek Dorosłości w Gazecie Wyborczej.
Gazeta Wyborcza/me/pul