Jest szansa, że dowiemy się gdzie spoczywają prochy Mikołaja Kopernika.
Od śmierci znakomitego astronoma upłynęło 461 lat, ale miejsce jego pochówku pozostawało dotąd tajemnicą. Szukać go będą za zgodą władz kościelnych archeolodzy z Wyższej Szkoły Humanistycznej imienia Aleksandra Gieysztora w Pułtusku, którzy rozpoczęli badania w katedrze we Fromborku.
Aby sprawdzić, czy pod posadzką średniowiecznej budowli są miejsca, gdzie mogłyby się znajdować prochy Kopernika, archeolodzy użyli georadaru. Jest to urządzenie lokalizujące przedmioty lub ich pozostałości dzięki emitowaniu fal magnetycznych.
Obecne badania mają wstępny charakter - podkreśla kierownik badań, szef instytutu archeologii i antropologii Wyższej Szkoły Humanistycznej, prof. Jan Gąssowski. Ujawnia, że na razie został dokonany bardzo precyzyjny pomiar wnętrza katedry. Przesądzi on o ewentualnych badaniach rzeczywistych - to znaczy zdjęciu posadzki i wykopie. Ale - zastrzega profesor Gąssowski - może się zdarzyć, że badań tych nie będzie ze względu na szkody powstałe podczas dwóch najazdów szwedzkich. Nie wiadomo jaki był zakres tych szkód, ale wiadomo, że dochodziło wtedy do wyrzucania i profanowania zwłok pochowanych w kościołach.
Jeśli okaże się, że mimo zniszczeń z okresu wojen szwedzkich, są ślady wskazujące, iż jest to grób wielkiego astronoma, archeolodzy zdejmą w tym miejscu posadzkę i sprawdzą na ile są to słuszne podejrzenia.
Kopernik był przez niemal całe swe dorosłe życie związany z Warmią i Mazurami, a głównie z Fromborkiem, Lidzbarkiem Warmińskim i Olsztynem.
Obok pracy na rzecz Kościoła i dzieł z zakresu matematyki, ekonomii i astronomii był m.in. autorem map Warmii, Prus Królewskich i zachodniej części Zalewu Wiślanego, który oglądał ze wzgórza katedralnego we Fromborku.