Dziennikarze Kanału 5 zdecydowali się na rozpoczęcie głodówki, mimo, że część problemów stacji udało się już rozwiązać. Deputowany Wołodymyr Siwkowycz, którego pozew przeciwko jednemu z polityków doprowadził do aresztowania kont telewizji, obiecał, że zwróci się do sądu o odblokowanie rachunków. Nadal nieważna jest jednak koncesja Kanału 5 na nadawanie w Kijowie. W wielu regionach Ukrainy programy telewizji wciąż znikają z kablówek.
Na Ukrainie Kanał 5 jest jedyną telewizją nie kontrolowaną przez władzę. Przed zaplanowanymi na niedzielę wyborami prezydenckimi kłopoty telewizji nasiliły się. Zdaniem dziennikarzy Kanału 5, problemy te wynikają z powodów politycznych. Ich zdaniem, władze chcą zniszczyć jedyną telewizję, która nie wykonuje odgórnych poleceń. Ustępujący prezydent Ukrainy Leonid Kuczma wyraził przekonanie, że zamknięcie 5. Kanału przed wyborami byłoby błędem.
Przed ogłoszeniem decyzji o rozpoczęciu głodówki dziennikarze podziękowali swoim kolegom i organizacjom międzynarodowym za akcje w obronie wolności słowa i Kanału 5.
