Górnik, który zginął w kopalni "Rydułtowy" na Śląsku, został przygnieciony przez elektrowóz.
Do tragedii doszło na poziomie 600 metrów, kiedy po zderzeniu dwóch elektrowozów jeden z nich przewrócił się i przygniótł do obudowy chodnikowej górnika.
Przyczyny i okoliczności zdarzenia bada Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku.
35-cioletni maszynista elektrowozu od 18 lat zatrudniony był w górnictwie. Zostawił żonę i osierocił dwoje dzieci.
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.