Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Gospodarka polska w 2004 roku - szanse i zagrożenia

0
Podziel się:

Inflacja będzie rosnąć. Poprawia się koniunktura gospodarcza. Nie ma co liczyć na znaczny spadek bezrobocia. Dług publiczny najprawdopodobniej przekroczy 55 proc. PKB. Możliwy jest 5-procentowy wzrost gospodarczy.

Jakie szanse i zagrożenia stoją przed polską gospodarką w 2004 roku?

Inflacja rośnie

Według informacji Głównego Urzędu Statystycznego w grudniu 2003 r. inflacja liczona rok do roku wzrosła do 1,7 proc. z 1,6 proc. w listopadzie. Wiele wskazuje na to, że inflacja w najbliższych miesiącach będzie wzrastać ze względu na kilka kluczowych czynników: m.in. powoli postępujące ożywienie gospodarcze, które prowadzi do zwiększenia aktywności gospodarczej podmiotów w kraju, a zatem i wzrostu pieniądza w obiegu.

Po drugie, inflacja będzie wzrastać, ponieważ ceny większości towarów i usług z tzw. koszyka inflacyjnego wzrosły na początku roku. Największy wzrost zanotowaliśmy w przypadku cen paliw i żywności. Wzrosły ceny zbóż, co z kolei przekłada się na wzrost cen mąki, chleba i makaronów. Obecnie tona pszenicy kosztuje ok. 650 – 700 zł, czyli o prawie 40 proc. więcej niż w ubiegłym roku o tej porze i o jedną trzecią więcej niż w okresie żniw.

Inflacja w tym roku będzie wzrastać. Może nawet osiągnąć poziom 2,5 proc. Oznacza to, że Rada Polityki Pieniężnej powinna być ostrożna przy ewentualnych obniżkach stóp procentowych.

_ Inflacja w okresie 01.2002 – 12.2003 _

Większa produkcja

Główny Urząd Statystyczny poinformował, że produkcja przemysłowa w grudniu 2003 r. wzrosła o 13,9 proc. rok do roku, po wzroście o 9,2 proc. w listopadzie, a w stosunku do listopada 2003 r. wzrosła o 1,8 proc. Oznacza to, że pojawiający się wzrost gospodarczy może mieć charakter trwały. Inne wskaźniki gospodarcze, takie jak sprzedaż detaliczna potwierdzają to zjawisko. Na ten dobry wynik produkcji przemysłowej korzystnie wpłynęła większa liczba dni roboczych w grudniu oraz popyt sezonowy.

W 2003 r. wzrost gospodarczy wyniósł najprawdopodobniej 3,5 proc. a w samym czwartym kwartale wzrost mógł ukształtować się na poziomie 4,4 proc. Jednak wzrost w 2004 r. może nie osiągnąć zaplanowanych 5 proc., jeśli nie zostanie wprowadzona w życie polityka mająca na celu wspieranie wzrostu gospodarczego.

_ Produkcja przemysłowa w okresie 01.2003 – 12.2003 _

Lepsza koniunktura

Poprawia się koniunktura gospodarcza. Kluczowymi wskaźnikami są: liczba mieszkań oddanych do użytku, średnie pensje oraz dane dotyczące sprzedaży detalicznej. Według GUS-u, przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw wzrosło w grudniu 2003 r., miesiąc do miesiąca, o 9,1 proc. do 2,662,2 zł i zwiększyło się wobec grudnia ubiegłego roku o 5,1 proc.

Liczba mieszkań oddanych do użytku wzrosła w stosunku do listopada o 96,3 proc., a w stosunku do grudnia 2002 r. wzrosła o 42,4 proc. Znacznie wzrosła też sprzedaż detaliczna. Według danych GUS sprzedaż detaliczna zwiększyła się w minionym miesiącu o 17,3 proc., licząc rok do roku, a w stosunku do listopada aż o 25,9 proc. po wzroście o 11,4 proc. rok do roku w listopadzie. Uważamy, że istnieje kilka przyczyn na takiego wzrostu sprzedaży. Należy do nich między innymi obawa przed wzrostem podatku VAT na różne towary, pogodzenie się z obecnym stanem gospodarki, oraz chęć wykorzystania różnych wyprzedaży organizowanych przez czołowe firmy detaliczne, w tym hipermarkety.

_ Sprzedaż detaliczna i stopa redyskontowa od 01.2002 do 12.2003 _

Bezrobocie znów wzrosło

Stopa bezrobocia wzrosła w grudniu do 18 proc. z 17,6 proc. w listopadzie. Liczba bezrobotnych wyniosła w grudniu 2003 r. roku 3,176 mln w porównaniu z 3,097 mln w listopadzie. Taki stan rzeczy jest zgodny z naszymi wcześniejszymi prognozami i wiele wskazuje na to, że w rzeczywistości bezrobocie w Polsce jest jeszcze większe. Nadal istnieje duża szara strefa.

Dzieje się tak pomimo szybkiego wzrostu gospodarki. Wzrost bezrobocia przy wysokim, bo ponad 4-proc. wzroście gospodarczym w czwartym kwartale 2003 r., oznacza, że wzrost ten jest osiągany poprzez zwiększenie efektywności gospodarczej w przedsiębiorstwach, czyli zwiększenie konkurencyjności i ograniczanie kosztów firm, które nie zatrudniają nowych pracowników lub redukują obecne zatrudnienie.

GUS podał, że w ciągu dwunastu miesięcy 2003 r. liczba zarejestrowanych bezrobotnych w urzędach pracy zmniejszyła się o 41,3 tys. do 3,175,7 tys. osób (wobec wzrostu o 101,9 tys. w 2002 r.). W stosunku do grudnia 2002 r. spadek bezrobocia zanotowano w 14 województwach – największy w województwach podlaskim (o 5,6 proc.), świętokrzyskim (o 3,6 proc.) oraz warmińsko-mazurskim (o 3,5 proc.). Wzrost bezrobocia odnotowano w województwach zachodniopomorskim (o 0,6 proc.) i kujawsko-pomorskim (0,2 proc.).

W 2003 r. liczba nowo zarejestrowanych bezrobotnych wynosiła 2642,2 tys. osób i była o 91,9 tys. większa niż w roku poprzednim. Z rejestru w 2003 r. skreślono 2683,5 tys. osób, w tym w związku z podjęciem pracy 1297,6 tys. osób. Natomiast przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw spadło w grudniu 2003 r. miesiąc do miesiąca o 0,6 proc. do 4671,3 tys. osób i zmniejszyło się wobec grudnia ubiegłego roku o 3,5 proc.

_ Wskaźnik bezrobocia w okresie 01.2002 – 12.2003 _

Jest ożywienie

Coraz więcej wskaźników dowodzi, że polska gospodarka weszła w fazę ożywienia. Problem polega na tym, jak ożywienie to utrwalić. Dane z grudnia dowodzą, że wzrost produkcji przemysłowej jest poparty zwiększoną konsumpcją w formie wzrostu sprzedaży detalicznej. Natomiast niepokojący jest dalszy brak inwestycji. Można liczyć na inwestycje z UE, a zwłaszcza te związane z infrastrukturą.

Tymczasem, nie widać jednak, by rząd przygotowywał się do absorpcji znacznych funduszy z UE. Już dziś wiadomo, że zmalały szanse Polski na pozyskanie lukratywnych kontraktów, na odbudowę Iraku. Trudno więc powiedzieć co będzie siłą napędową tego 5-proc. wzrostu gospodarczego w 2004 r.?

Polityka fiskalna i budżet państwa

Ministerstwo Finansów poinformowało, że deficyt budżetowy wyniósł w 2003 r. 36,99 mld zł, czyli 95,5 proc. zaplanowanych na cały rok 38,7 mld zł. Dochody wyniosły w minionym roku 152,18 mld zł, czyli 97,7 proc. dochodów planowanych na cały rok, zaś wydatki 189,17 mld zł, czyli 97,3 proc. planu. Resort podał, że ubiegłoroczny deficyt był niższy od planu dzięki mniejszym kosztom obsługi długu i niższej inflacji. „W dużej części ma na to wpływ (na mniejsze wydatki) dobre zarządzenie długiem publicznym. Udało się nam mądrze zapanować nad stroną wydatkową i wykorzystać niską inflację” – powiedział podczas jednej z konferencji prasowych minister finansów Andrzej Raczko.

Niepokojące są opinie ministerstwa, że dług zagraniczny jest dobrze zarządzany. Dobre zarządzanie długiem polega bowiem na jego rolowaniu, czyli spłacie istniejącego długu za pomocą zaciągnięcia innego długu o niższych kosztach obsługi. Niepokojące jest to, że „właściwa” obsługa zadłużenia zagranicznego to nic innego, jak kolejne zadłużanie się. Dług publiczny wyniósł 50 proc. PKB, a prognozy są takie, że w roku 2004 będzie to już 55 proc. PKB.

Polityka monetarna bez zmian

Polityka monetarna nie miała bezpośredniego wpływu na gospodarkę w ostatnich miesiącach. Zainteresowanie skupiło się raczej wokół wyboru nowych członków do Rady Polityki Pieniężnej. Posłowie i senatorowie wybrali już swoich przedstawicieli do RPP. Nowi członkowie Rady raczej nie wpłyną na radykalną zmianę polityki monetarnej państwa.

Do obsadzenia pełnego składu RPP pozostali członkowie zaproponowani przez prezydenta. Biorąc pod uwagę obecny układ siły w Radzie, lepiej będzie, jeśli ze strony prezydenta będą to przedstawiciele, którzy są „jastrzębiami”.
Naciski na RPP w kwestii dalszych obniżek stóp procentowych znikną, jeśli rząd Leszka Millera poda się do dymisji, odbędą się nowe wybory, lub kiedy inflacja zacznie szybko wzrastać i pojawią się obawy, że inflacja w tym roku może sięgnąć 3 proc. Nowa RPP będzie chciała najprawdopodobniej obniżyć stopy procentowe w tym roku w granicach 75 – 100 pkt bazowych.

Podsumowanie i prognoza

W najbliższym miesiącu ważne będą dla polskiej gospodarki aspekty polityki fiskalnej. W tym kontekście wszelka uwaga będzie skierowana na los planu Jerzego Hausnera. Dużym problemem będzie opracowanie formy, w jakiej ma on zostać poddany sejmowej dyskusji. Istnieje też realna groźba upadku rządu premiera Millera, który traci poparcie nie tylko sejmowe, ale i samego SLD.

gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)