.
"Rząd przyjął strategię finansową zawierającą założenie wysokiego wzrostu gospodarczego, ale i potrzebę redukcji wydatków, a nie zwiększania obciążeń podatkowych" - powiedział Hausner na środowym seminarium na temat polityki gospodarczej.
"Nie ma manewrów po stronie dochodów. Pole manewru jest po stronie wydatków" - dodał.
W 2005 roku rząd zakłada cięcie wydatków o 7 mld zł, w 2006 roku o 6 mld zł, a w 2007 roku o 5 mld zł.
"To jest skala potrzebnych redukcji, aby utrzymać się na bezpiecznej ścieżce makroekonomicznej" - powiedział Hausner.
Przedstawiciele rządu nie ujawniali dotychczas szczegółów planu cięć w wydatkach.
"Średniookresowa strategia finansów publicznych", którą rząd przyjął we wtorek, opisywała jedynie scenariusz redukowania deficytu z 45,5 mld zł w 2004 roku do 38,8 mld zł w 2005 roku, 33 mld zł w 2006 roku i 28 mld zł w 2007 roku.
Nadal jednak nie są znane szczegóły strategii, które w środę miały być podane do publicznej wiadomości.
Wicepremier Jerzy Hausner mówił wcześniej, że nie jest zwolennikiem ślepych cięć wydatków, ale ich racjonalizacji.
Plan racjonalizacji Hausner ma przedstawić 30 września.
Rynek źle odebrał wcześniejsze mgliste zapowiedzi członków rządu na temat zmian w stronie wydatkowej budżetu. Mimo dobrych danych makroekonomicznych doszło do spadku wartości złotego, a ubiegłotygodniowy przetarg obligacji pięcioletnich nie powiódł się.
O tym, że inwestorzy czekają na plan cięć w wydatkach przekonani są także niektórzy członkowie Rady Polityki Pieniężnej. Dariusz Rosati powiedział we wtorek w wywiadzie telewizyjnym, że od tego m.in. zależy wiarygodność rządu.
Wydatki zaplanowane w projekcie budżetu na 2004 rok wynoszą 198,3 mld zł wobec 194,4 mld zł w tym roku.
